Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska podany do sądu?

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Inicjatorem zwołania sesji nadzwyczajnej był były burmistrz Franciszek Sitko (z lewej). Poparł go m.in. radny Witold Załęski
Inicjatorem zwołania sesji nadzwyczajnej był były burmistrz Franciszek Sitko (z lewej). Poparł go m.in. radny Witold Załęski Małgorzata Trzcionkowska
W Szprotawie sześciu radych miejskich zwołało we wtorek nadzwyczajną sesję. Chcieli zobowiązać burmistrza, aby podał do sądu Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. Powód - zabrana część dotacji na oczyszczalnię.

W grupie inicjatywnej znalazł się były burmistrz Franciszek Sitko, a także Witold Załęski, Andrzej Stambulski, Janusz Biliński, Mieczysław Denkiewicz i Zdzisław Migas.
Wnioskodawcy nie zgadzają się z odebraniem gminie części dotacji na budowę oczyszczalni ścieków, kanalizacji i stacji uzdatniania wody. Inwestycja już się rozpoczęła, a ma kosztować 96 mln zł. Połowę miała sfinansować Unia Europejska, ale okazało się, że przy ubiegłorocznej organizacji przetargu, doszło do szeregu nieprawidłowości. Prezes urzędu zamówień publicznych wytknął ówczesnemu burmistrzowi F. Sitko pominięcie odwołań trzech wykonawców, startujących w przetargu, a także zbyt rygorystyczne warunki, które znacznie ograniczały możliwość startowania firm w przetargu. Burmistrz zignorował uwagi prezesa.

Nie odwołał się od nich, ani też w żaden sposób nie odniósł. Alicja Makarska, prezes WFOŚ wyjaśnia, że korekta wynika ze sztywnego taryfikatora Komisji Europejskiej. Nie ma możliwości odstąpienia od kary. A. Makarska zaznacza, że telefonicznie prosiła burmistrza o odstąpienie od przetargu i mówiła mu o możliwych konsekwencjach jego postępowania. Jednak nie odniósł się do uwag prezesa, ani WFOŚ. Sprawa zakończyła się w tym roku nałożeniem olbrzymiej korekty na przyznaną już dotację. Początkowo gmina miała stracić 25 proc dotacji, czyli prawie 13 mln zł. Po odwołaniu nowego burmistrza Józefa Rubachy, do ministerstwa ochrony środowiska, korekta została zmniejszona do 15 proc. Czyli gmina straci ok. 8 mln zł. Podczas wtorkowej sesji F. Sitko podkreślił, że olbrzymia kara nałożona na gminę jest bezzasadna. - Nie musiałem odpowiadać na wnioski prezesa zamówień publicznych, bo nie wydał zaleceń pokontrolnych - tłumaczył. - Ustalając surowe warunki uczestnictwa w przetargu, działałem dla dobra gminy, żeby wygrała firma, która będzie w stanie przeprowadzić całą inwestycję.

Radni opozycji podkreślali, że WFOŚ nie może tak się zachowywać wobec gminy, a sprawiedliwości należy szukać w sądzie. Mecenas Mirosław Bartnik, radca prawny urzędu wyjaśnił, że ministerstwo ochrony środowiska już zmniejszyło karę nałożoną przez WFOŚ. Jego decyzja była ostateczna. To oznacza, że teraz do sądu można pozwać tylko ministerstwo, a nie fundusz. - Od tego czasu były kolejne kontrole, m. in. przetargu na obsługę techniczną przedsięwzięcia - wytknął burmistrz Józef Rubacha. - Okazało się, że też były nieprawidłowości i nałożono na nas kolejne korekty, w wysokości ok. miliona złotych. Znów będę się odwoływał do ministerstwa, a jednocześnie mam się skarżyć?
Ostatecznie za oddaleniem wniosku F. Sitki opowiedziało się 12 radnych. Za byli jedynie wnioskodawcy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska