Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Przytocznej dostał wyrok

Stefan Cieśla
Aż 11 zarzutów dostał Tadeusz J., wójt Przytocznej w akcie oskarżenia. W sądzie utrzymało się sześć z nich. Wystarczyło to do skazania go na dwa lata więzienia w zawieszeniu.

W poniedziałek wyrokiem Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu, zakończyła się bulwersująca od dawna mieszkańców gminy Przytoczna sprawa działania wójta na szkodę gminy. Teraz emocje wywoływać będzie to, czy wójt nadal będzie wójtem, bo sąd, na razie nieprawomocnie, zakazał mu pełnienia takiej funkcji.

Uprawnień nie przekroczył

Tadeusz J. odpowiadał za to, że jako wójt przekroczył uprawnienia i polecił wypłacić wykonawcy hali sportowej pieniądze za robotę, choć mu się nie należały. Zdaniem prokuratora robota nie została bowiem wykonana zgodnie z zamówieniem, a pieniądze wypłacone zostały przed ostatecznym terminem odbioru hali. Sąd uznał jednak, że rozliczenie budowy hali odbyło się w porządku, wójt uprawnień nie przekroczył i sprawę w tej części umorzył.

Wyłudził dotację i delegację

Prokurator oskarżył też wójta, że wziął od dyrektorki gimnazjum 5,5 tys. zł z publicznego funduszu. Odbyło się to w ten sposób, że polecił dyrektorce spreparowanie dokumentacji, że odbył się obóz sportowo-rekreacyjny dla młodzieży. Na tej podstawie gminny komitet antyalkoholowy wypłacił dyrektorce 5,5 tys. zł dotacji do tego obozu. A dyrektorka pieniądze przekazała wójtowi. Tylko za to wójt skazany został na rok więzienia. Ale odpowiadał też za wyłudzenie gminnych pieniędzy za delegacje, na które jeździł niby prywatnym autem.

Prokurator zebrał dowody, że faktycznie jeździł autem służbowym, albo wcale, bo imprez w ogóle nie było. Zdaniem prokuratora takich ,,lewych" delegacji było osiem, ale sąd uznał że tylko pięć i skazał wójta za to na rok i trzy miesiące. Łączna kara dla wójta to dwa lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 7,5 tys. zł grzywny, zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 5 lat oraz obowiązek zwrotu wyłudzonych 7,2 tys. zł.

Dyrektorka też winna

Z wójtem na ławie oskarżonych zasiadła Mirosława F. Prokurator oskarżył ją, że jako dyrektorka gimnazjum w Przytocznej, na polecenie wójta sfabrykowała dokumentację obozu sportowego i otrzymaną do niego dotację 5,5 tys. zł dała wójtowi. Sąd skazał ją za to na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 1,5 tys. zł grzywny.

Jutro sprawa skazania wójta będzie tematem sesji Rady Gminy w Przytocznej. Sam wójt do końca utrzymuje, że jest niewinny. - Będę się odwoływał. Wyrok jest nieprawomocny i nie zamierzam rezygnować z funkcji wójta - powiedział nam wczoraj Tadeusz J.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska