Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

World Grand Prix. Spektakle jakich mało!

Szymon Ludowski 68 324 88 69 [email protected]
Karolina Kosek atakuje nad blokiem Kubanek. Świetna gra naszych pozwoliła pokonać Latynoski, a także panie z Argentyny.
Karolina Kosek atakuje nad blokiem Kubanek. Świetna gra naszych pozwoliła pokonać Latynoski, a także panie z Argentyny. Tomasz Gawałkiewicz
Trzy dni święta w Zielonej Górze wypadły znakomicie. Kibice i same zawodniczki pokazały wysoki poziom, a organizacja wypadła niemal perfekcyjnie. Po World Grand Prix najczęściej powtarzano: chcemy więcej!

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji spisał się na medal. Wszystko było zorganizowane bez zarzutu, a goście, którzy odwiedzili Zieloną Górę, zachwyceni. I miastem, i samym obiektem. Najczęściej zwracali uwagę na porządek. - Jest tak czysto, że czuję się jakbym był w domu - stwierdził trener Koreanek, Kim Hyung-Sil. W azjatyckiej kulturze takie stwierdzenie to naprawdę ogromny komplement. Horacio Bastit, szkoleniowiec Argentynek, Polskę odwiedził po raz pierwszy. - Jestem naprawdę zaskoczony, o waszym kraju nie wiedziałem wcześniej zbyt wiele, ale już teraz wiem, że chcę wrócić. Porządek, ładne obiekty, wspaniali kibice - zachwalał.

Sportowo Polki zaprezentowały się w Zielonej Górze całkiem nieźle. W pierwszym meczu, z Argentyną, popełniły sporo błędów, ale ostatecznie wygrały 3:0. W sobotę było już lepiej, ale Koreanki okazały się nie do przejścia. Azjatki imponowały przede wszystkim przyjęciem - nie było dla nich straconych piłek! W ataku błyszczała Kim Yeon-Koung. Biało-Czerwone po meczu były bardzo rozżalone.

- Kurczę, zagrałyśmy dobre spotkanie. Poprawiłyśmy atak, blok, serwis. Szkoda, że to za mało, tak bardzo chciałyśmy - ze łzami w oczach mówiła po meczu Katarzyna Konieczna. W odmiennym nastroju była natomiast Paulina Maj. - Jestem zdenerwowana, z góry przepraszam - zaczęła. - Chciałyśmy wygrać tutaj wszystkie trzy mecze, ale już wiadomo, że się nie udało. Z Kubankami musimy zagrać jeszcze lepiej.

I zagrały! Polki zdeklasowały rywalki. Chociaż Latynoski postawiły poprzeczkę dość wysoko i nawet urwały seta. Nasze były jednak tak zmotywowane, zostawiły na parkiecie tyle zdrowia, że po prostu nie mogły przegrać. - Chcę oficjalnie podziękować dziewczynom. Wybaczcie, ale nie będę dzisiaj doszukiwać się błędów, za dużo już o nich mówiliśmy. Po prostu pochwalę swoje podopieczne, zagrały świetnie - powiedział potem Alojzy Świderek.
Cały turniej w Zielonej Górze wygrały Koreanki. Kuba zajęła czwarte, a Argentyna drugie miejsce. Teraz nasze dziewczyny czeka ostatnia, decydująca rozgrywka w Hongkongu, gdzie Polki podejmą Kazachstan, Dominikanę i Chiny. - Wszyscy rywale na pewno są w naszym zasięgu - twierdzi Świderek.

Wszystkich urzekła atmosfera hali. Na każdym kroku zawodniczki podkreślały, że chciałyby do Zielonej Górze wrócić.

- Bardzo mi się podobało, nie spodziewałem się, że w Polsce kibice tak kochają siatkówkę. Patrząc na to, aż chciało się grać, widziałem, że dziewczyny były zachwycone - cieszył się Bastit. Również Juan Rodriguez Gala, trener Kuby, potwierdzał opinię kolegi. - Widzowie zrobili fantastyczną atmosferę - stwierdził.

Milena Radecka, kapitan naszej kadry, stwierdziła, że nasza hala jest idealna do żeńskiej siatkówki. - W Bydgoszczy było sporo wolnych miejsc, pustki. Za to tutaj - pozytywne zaskoczenie. Jej zdanie potwierdził Świderek - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagramy tutaj, choćby pojedynczy mecz. - I my mamy nadzieję, że tu wrócą - dorzucił Józef Bartkowiak, prezes LZPS. - Chciałbym jednak podkreślić, że imprezy u nas by nie było, gdyby nie starania Janusza Kubickiego, Bogusława Wontora i Roberta Jagiełowicza. Bardzo im dziękuję.

World Grand Prix kosztowało miasto ok. 300 tysięcy złotych. Trzy dni imprezy, tysiące kibiców, sprzedanych gadżetów, wynajętych pokojów w hotelach... Ten turniej to naprawdę strzał w dziesiątkę. Transmisja aż do 19 krajów, do tego sporo przyjezdnych kibiców - wszyscy mogli poznać nasze miasto i zobaczyć, że jednak nie tylko żużel się tu liczy. Tym, którzy narzekali, że hala MOSiR-u kosztowała za dużo, można pokazać odwiedziny Marcina Gortata, mecze Zastalu i teraz turniej WGP. Mało? A przecież jeśli Turów Zgorzelec awansuje do Euroligi, to również pogra w Zielonej Górze.

1. Rosja 6 6 18
2. Brazylia 6 6 18
3. USA 6 5 14
4. Włochy 6 5 13
5. Serbia 6 4 13
6. Japonia 6 4 12
7. Korea Płd. 6 4 11
8. Polska 6 3 10
9. Tajlandia 6 3 9
10. Chiny 6 3 8
11. Kuba 6 1 5
12. Argentyna 6 2 4
13. Niemcy 6 1 4
14. Dominikana 6 1 3
15. Kazachstan 6 0 1
16. Peru 6 0 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska