Kolorowy wóz, zaprzężony w dwa bułane konie. Kolorowo odziana para młodych ludzi na koźle wozu. I kolorowe uśmiechy.
- Widzisz? Cyganie - tłumaczył przechodzień kilkuletniemu chłopcu na ulicy w Szprotawie. - Kiedyś mieli po kilka takich wozów i to był tabor...
Obywatele Europy
Tina i Alexis przyznają, że często słyszą takie porównania, nawet w Rumunii. Są Flamandami, choć teraz czują się przede wszystkim obywatelami Europy. Z domu wyjechali 2,5 roku temu i przez cały ten czas są w podróży. Adres zmieniają niemal codziennie. Niemcy, Rumunia, Czechy, Słowacja, Polska...
- Kochamy być w drodze i postanowiliśmy przestać o tym tylko marzyć i mówić. Życie jest na to zbyt krótkie - tłumaczy Alexis. - Kupiliśmy te dwa konie, wóz i wyruszyliśmy.
Źrebak, który truchta obok wozu, przyszedł na świat w Rumunii. Bułany, jak rodzice. W tym kraju przybłąkał się też pies. I dziś zajmuje honorowe miejsce na koźle wozu, u stóp woźnicy. Z kolei koza Millie, która podróżuje w specjalnej przyczepce, dołączyła do rodzinki na Słowacji. Nie, nie jest darmozjadem. Tina z dumą pokazuje bańkę z kozim mlekiem. To codzienny prezent od Millie. A oni nauczyli się sami robić ser.
To przecież rodzina
- Nie wyobrażam sobie życia bez wozu, koni i innych naszych zwierzaków - mówi Tina
(fot. fot. Paweł Janczaruk)
Ich życie w podróży jest cudownie proste. Mówią, że potrzebują tylko drogę, nie musi być dobra, i kawałek trawy, aby zwierzęta mogły się posilić. Pieniądze wydają tylko na jedzenie.
Jadą przed siebie i z każdym dniem coraz bardziej doceniają urodę świata.
- A jacy są ludzie? - odpowiada pytaniem na pytanie Tina. - Jak to ludzie. W każdym kraju dobrzy i źli. Ale staramy się pamiętać przede wszystkim tych dobrych. A Polacy? Dużo piją... I często zapraszają do rozmowy.
Wszędzie, gdzie się pojawią, wzbudzają sensację. Nawet w Rumunii, którą jeszcze niedawno przemierzały tabory. Tam chyba też ludzie najbardziej rozumieli ich słabość do takiego stylu życia. Pokonują średnio 50 kilometrów dziennie, nie mają szczegółowego planu. Wiedzą tylko, że za kilka miesięcy muszą dotrzeć do domu. Na tyle wystarczy im pieniędzy. Co dalej? Jakieś trzy, cztery lata "normalnego" życia. Pracy, oszczędzania. Na następną podróż.
- Sprzedacie zwierzęta?
- O nie, przecież to już jest nasza rodzina - odpowiadają zgodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?