Mecz udanie rozpoczęły wschowianki bo prowadziły po trafieniu Eweliny Paluch. Po chwili jednak rywalki wygrywały. Dopiero trafienie Barbary Iwanowskiej i po chwili Paluch dały prowadzenie Jedynce 9:5. Prawie do końca kwarty wynik oscylował wokół remisu, ale rzut Paluch z syreną kończącą tę część meczu sprawił, że miejscowe wygrywały 22:20.
W drugiej kwarcie nie wiadomo, co się stało ze wschowiankami. Można powiedzieć, że oddały tę kwartę walkowerem, dopiero w końcówce rzuciły kilka oczek, a Paluch znów trafiła z syreną kończącą na 32:43. - Czasem przychodzą takie słabsze momenty - zauważa M. Andrzejewska.
W trzeciej kwarcie gospodynie zgrały koncertowo. Po trójce Patrycji Lubak zrobiło się 46:51. Niestety trener rywalek Grzegorz Krzak, wybił z rytmu wschowianki przerwą na żądanie. A po reprymendzie, jego podopieczne zaczęły grać lepiej. I odskoczyły na 10 punktów.
Od początku czwartej kwarty znów trwała zacięta bitwa. Koszykarki Jedynki co chwila dochodziły rywalki na kilka oczek, a te odskakiwały po chwili. 58:64 było po trafieniu Sylwii Błaszyk. Ale w samej końcówce miejscowe nieco się pogubiły i wynik tego pojedynku na 68:84 ustaliła Marta Krauze. - Chyba zabrakło nam sił - mówi M. Andrzejewska. - Wrocławianki nie zagrały dzisiaj najlepiej, były w naszym zasięgu. Niestety my także zagrałyśmy poniżej naszych możliwości, bo rywalki były w naszym zasięgu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?