Daniel Krawczyk jest synem brata żony wicestarosty Leopolda Owsiaka. Polonista po licencjacie, absolwent podyplomówki z pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej oraz z socjoterapii. Zimą stracił pracę w Placówce Wielofunkcyjnej Nasza Chata w Cybince. Był tam wychowawcą. W czerwcu stanął do konkursu na dyrektora, bo dotychczasowa szefowa domu dziecka Iwona Frątczak, która go wcześniej zwolniła, złożyła wypowiedzenie. - Redukcja etatów - wyjaśnia. Tłumaczy też powody swojego odejścia: - Mam małe dziecko, a praca w ośrodku jest bardzo absorbująca - mówi.
Chronił ich związek
Krawczyk miejsca jej jednak nie zajął, bo nie ma tytułu magistra i nie został dopuszczony do konkursu. O posadę starały się jeszcze dwie osoby, które spełniały wymogi, ale komisja pod przewodnictwem Sławomira Dudzisa z zarządu powiatu, nie była do nich przekonana. W połowie lipca konkurs powtórzono i wtedy stanęły do niego: wychowawczyni z Naszej Chaty, kierowniczka świetlicy środowiskowej w Cybince i Mariusz Bursztynowicz.
- Ma słabe kwalifikacje, bo skończył ochronę środowiska, a wykształcenie pedagogiczne uzupełnił na kursach - ocenia Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji), który zadzwonił do nas w tej sprawie. Opowiadał też, że natychmiast po wygranym konkursie nowy dyrektor nie tylko przywrócił do pracy Krawczyka, ale jeszcze zamierza zrobić go swoim zastępcą, choć wcześniej takiej funkcji w Naszej Chacie nie było.
Obaj panowie znają się, bo razem pracowali do zimy w domu dziecka. Bursztynowicz został zwolniony w tym samym czasie co Krawczyk. Poszli do sądu pracy i sprawa jest w toku. Jednym z argumentów za ich przywróceniem miało być to, że są związkowcami.
Krawczyk pytany o to, do jakiego związku należy odpowiedział, że nie pamięta, bo deklarację wprawdzie podpisał, ale resztą zajął się Bursztynowicz. Ten wyjaśnił nam, że chodzi o słubicki oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego (szefuje mu jego żona).
Szukanie sensacji?
Nowy dyrektor Naszej Chaty przyznaje, że ma plan, żeby zrobić Krawczyka swoim zastępcą.
- Wynika to z reorganizacji, którą chcę przeprowadzić - tłumaczy. Potwierdza, że dotychczas takiego stanowiska rzeczywiście nie było. - Teraz jest potrzebne ze względu na wiele niedociągnięć wychowawczych. Uważam, że będzie to z korzyścią dla placówki - podkreśla.
Pytany o wykształcenie mówi, że oprócz ochrony środowiska, którą skończył w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze, gdzie nabył również uprawnienia nauczycielskie, ma też skończony specjalistyczny kurs z pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej. Zrobił go w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym kilka lat temu. Zanim trafił do Naszej Chaty był wychowawcą w internacie słubickiej "samochodówki".
Owsiak jest zaskoczony, że w tej sprawie padają oskarżenia o nepotyzm. - Nie miałem żadnego wpływu na zatrudnienie Daniela Krawczyka, bo gdy trzy lata temu on zaczynał tam pracę ja nie byłem jeszcze wicestarostą. Teraz został tylko przywrócony do pracy - podkreśla. Tłumaczy, że nie czekano na wyrok, bo po rozstrzygnięciu sprawy przez Temidę trzeba by wypłacić odszkodowanie za bezprawne zwolnienie. - Chodziło o to, żeby uniknąć kosztów - mówi.
Krawczyk całą sprawę nazywa szukaniem sensacji. - To prawda, mój wujek jest wicestarostą i mogę się tylko tym szczycić. Czy to, że gdzieś ktoś kogoś ma, znaczy, że powinien rowy kopać? - pyta. Zaznacza, że był bardzo dobrym pracownikiem, organizował razem z Bursztynowiczem mnóstwo fajnych zajęć. Obaj założyli też stowarzyszenie na rzecz pomocy wychowankom domu dziecka.
Pytany o konkurs S. Dudzis mówi, że Bursztynowicz przedstawił najlepszą wizję rozwoju "Naszej Chaty". O tym, że Krawczyk ma być jego zastępcą nie słyszał. Podobnie jak Owsiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?