MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyciąg na jeziorze

Eugeniusz Kurzawa
Profesor Zygmunt Młynarczyk zapalił się do idei wyciągu narciarskiego na Błędnie. Mówi, że uruchomienie urządzenia nakręci w mieście koniunkturę gospodarczą. Zarobią na tym sklepy, restauracje, mogą powstać drogi i nowe miejsca pracy.
Profesor Zygmunt Młynarczyk zapalił się do idei wyciągu narciarskiego na Błędnie. Mówi, że uruchomienie urządzenia nakręci w mieście koniunkturę gospodarczą. Zarobią na tym sklepy, restauracje, mogą powstać drogi i nowe miejsca pracy. fot. Mariusz Kapała
Profesor Zygmunt Młynarczyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza podpowiada, jak wykorzystać jez. Błędno.

Geograf Z. Młynarczyk zajmuje się Błędnem od lat. Organizuje obozy naukowe studentów, kieruje badaniami, zaprasza kolegów z uczelni. M.in. opiniował sprawę napowietrzania akwenu. Naukowiec pochodzi spod Zbąszynia i to, co robi, można śmiało nazwać lokalnym patriotyzmem.

Dotlenić jezioro

- Trzeba jak najniższym kosztem dotlenić jezioro, a jednocześnie utworzyć tzw. produkt turystyczny, który nakręci koniunkturę gospodarczą w mieście - Z. Młynarczyk krótko objaśniał radnym pomysł, z którym przyjechał. Wskazywał, iż to, co zaproponuje, załatwi te dwie sprawy jednocześnie.

Naukowiec sugeruje zbudowanie na jeziorze wyciągu do nart wodnych. W Polsce są tylko dwa takie rozwiązania - w Augustowie i Lublinie. Na krótkim filmie Z. Młynarczyk pokazał działanie urządzenia: - W dno jeziora wbite są cztery potężne maszty, na których jest zainstalowany wyciąg. Start narciarza odbywa się ze sztucznej trawy na pomoście.

Na zdjęciu lotniczym jeziora radni zobaczyli projekt lokalizacji wyciągu. Mógłby stanąć wzdłuż linii brzegowej od domku ratowników na plaży w Łazienkach w kierunku ośrodka kempingowego. Na brzegu zaś - trybuny dla widzów.

Zawody olimpijskie

Według opinii uzyskanych przez "GL" m.in. w Augustowie, gdzie z wyciągu skorzystało w ub. roku ok. 60 tys. osób (a cena biletu wynosi tam 7 zł), długość obwodu, po którym porusza się narciarz, powinna wynosić 780 m (dwa razy po 300 m i dwa razy po 90 m). - Trwają zabiegi, żeby narciarstwo wodne włączyć do dyscyplin olimpijskich, zatem urządzenie powinno mieć znormalizowane wymiary - tłumaczy to Z. Młynarczyk.

Gdyby zatem Zbąszyń zdołał zbudować tę "karuzelę", byłaby nawet szansa na zawody rangi międzynarodowej lub chociaż na treningi olimpijczyków.
Zdaniem naukowca Zbąszyń ma szansę zbudować wyciąg. Profesor rozmawiał już w urzędzie marszałkowskim w sprawie dofinansowania i obiecał dalszą pomoc. Teraz piłeczka jest po stronie radnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska