Wyłudzili sprzęt za ponad 150 tys. zł. Wykorzystywali do tego bezrobotnych

Wszystko zaczęło się w październiku ub.r. Wtedy policjanci ustalili, że na terenie Sulęcina w jednym ze sklepów ze sprzętem agd i rtv mają miejsce podejrzane transakcje. Policjanci zaczęli ustalać okoliczności przestępczej działalności.

Szybko okazało się, że osoby bezrobotne, lub takie, które pracowały za niskie pensje, dokonywały zakupów sprzętu wartego kilka lub kilkanaście tysięcy złotych.

Policjanci ustalili, że osoby były podstawiane. Kupowały telewizory, pralki, lodówki, laptopy, telefony komórkowe i inny sprzęt w systemie ratalnym. Osoby te były "słupami". Wypytywane przez policjantów o pieniądze twierdziły, że nie mają kupowanego sprzętu, nie płaciły równie za zakupy. Za to dostawały 100 do 200 zł za pójście z dowodem osobistym do wskazanego sklepu.

Policjanci zaczęli wyłaniać skład grupy naciągaczy. To pięcioosobowa szajka. Dwie osoby zajmowały się naganianiem "słupów". Wyszukiwały osoby, które były podstawione do zakupów na raty. W grupie było dwóch sprzedawców. Zajmowali się transakcjami. Piąty z członków szajki był pomocnikiem.

Ustalono, że banda za drobne pieniądze wykorzystywała osoby będące w trudnej sytuacji finansowej. Namawiali je do zakupów na raty. Towar nigdy nie trafiał do nabywców. Od razu był zabierany przez członków grupy przestępczej. Mało tego, przestępcy tak się rozzuchwalili, że mając zgodę nabywcy na zakup np. pralki, wykorzystywali jego dokumenty i wypisywali, już bez jego zgody, umowy kredytowe na laptopa i aparat cyfrowy lub telewizor LCD. Z policyjnych ustaleń wynika, że w taki sposób szajka kupiła sprzętu za ponad 150 tys. zł.

Po kilku miesiącach zbierania dowodów przestępczej działalności policjanci zatrzymali członków grupy. Wpadło pięciu mężczyzn w wieku od 22 do 34 lat. Zabezpieczono gotówkę i samochody.

Decyzją prokuratora wobec organizatora procederu zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł. Wobec pozostałych osób po 10 tys. zł. Wszyscy trafili pod policyjny dozór. Zatrzymani czekają teraz na termin rozprawy przed sądem.