Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok na werandę

Dorota Nyk
Bez ozdobnej werandy budynek wygląda znacznie gorzej niż przedtem. Szkoda, że uczelnia nie znalazła pieniędzy na jej odrestaurowanie.
Bez ozdobnej werandy budynek wygląda znacznie gorzej niż przedtem. Szkoda, że uczelnia nie znalazła pieniędzy na jej odrestaurowanie. fot. Dorota Nyk
Głogowianie zdenerwowali się tym, co zrobiono z budynkiem uczelni

- To straszne - mówi prezes Towarzystwa Ziemi Głogowskiej Rafael Rokaszewicz. Co go tak zdenerwowało? Wystarczy zajrzeć na podwórko Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.

Wzburzeni są także Czytelnicy, którzy dzwonili do naszej redakcji, żeby opowiedzieć o tym co widzieli. Również R. Rokaszewicz odebrał telefony od wielu głogowian. Zdenerwowali się tym, co zrobiono z zabytkowym budynkiem, w którym mieści się PWSZ.

Stawiają na minimalizm
Kilka dni temu zostały zburzone balkony od strony frontu. Całkowicie je zlikwidowano. Były to pozostałości po dwupiętrowej werandzie, która kiedyś służyła za leżakownię dla chorych na gruźlicę, jeszcze w czasach, gdy w budynku znajdował się szpital. Zbudowano ją w 1911 roku.

- Bardzo szkoda mi ozdobnego elementu tego przedwojennego budynku - mówi R. Rokaszewicz. - Liczyłem na to, że nowy właściciel go wyremontuje, a może nawet przywróci do dawnego, przedwojennego, stanu. Jednak, jak widzę, w tej chwili stawia się na minimalizm i oszczędzanie. Bardzo szkoda. Moim zdaniem obiekt bardzo stracił na wyglądzie, bo była to jego ozdoba. Dziwię się konserwatorowi zabytków, że wydał na to zgodę.

To wygląda brzydko

Uczelnia rzeczywiście otrzymała wszelkie potrzebne zgody na rozbiórkę - zarówno pozwolenia budowlane jak i od konserwatora zabytków.

- Weranda była w fatalnym stanie. Pękała i groziła zawaleniem, od lat staraliśmy się o zgodę na jej rozbiórkę - mówi rzeczniczka prasowa uczelni Urszula Drozd. Jednocześnie poinformowała, że uczelnia ma plan wybudowania w miejscu usuniętego elementu głównego wejścia do szkoły. Teraz studenci mają dwa boczne wejścia.

- Chcemy zrobić efektowne główne wejście, z dużymi schodami i portiernią. To są jednak przyszłościowe plany - mówi U. Drozd..

- Wydałem zgodę, gdyż uważałem, że można to zlikwidować - powiedział nam konserwator zabytków Zdzisław Kurzeja. - To była żelbetowa konstrukcja, poniszczona przez czas i poharatana jeszcze w czasie wojny. Stalowe łączniki zgniły. Nie dało się tego ratować. Dostałem opracowanie planów uczelni, która chce zbudować w tym miejscu duże wejście. Podparte oczywiście stosownymi ekspertyzami.

Na razie balkon jest usunięty, gruz po nim posprzątany. Okaleczony budynek wygląda brzydko i jeszcze jakiś czas tak będzie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska