Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie pobitego gimnazjalisty znów nie został ogłoszony

Anna Białęcka
- Wyznaczony zostanie kolejny termin, na który doprowadzony z aresztu zostanie oskarżony Tomasz A. - powiedział prowadzący sprawę sędzia Marcin Frankowicz.
- Wyznaczony zostanie kolejny termin, na który doprowadzony z aresztu zostanie oskarżony Tomasz A. - powiedział prowadzący sprawę sędzia Marcin Frankowicz. fot. Anna Białęcka
Wciąż nie ma wyroku w sprawie o brutalne pobicie Łukasza Witkowicza. Sąd rozważa możliwość zmiany kwalifikacji czynów oskarżonych i wznowienia przewodu sądowego.

Proces, w tej głośnej sprawie o brutalne pobicie gimnazjalisty chorego na raka, toczył się przez kilka miesięcy. W ubiegłą środę został zamknięty przewód sądowy i miał zostać ogłoszony wyrok. Nie doszło wtedy jednak do tego. Zdaniem sądu sprawa jest zbyt skomplikowana, by można było wydać postanowienie od razu. Odłożył to na tydzień.

Dzisiaj ani oskarżeni, ani poszkodowani także nie usłyszeli werdyktu. Sędzia rozważa bowiem zmianę kwalifikacji czynów oskarżonych. - Wyznaczony zostanie też kolejny termin, na który doprowadzony z aresztu zostanie oskarżony Tomasz A. Wezwani zostaną też pozostali oskarżeni wraz z obrońcami, celem umożliwienia ewentualnego uzgodnienia linii obrony - powiedział prowadzący sprawę sędzia Marcin Frankowicz.

Swoją decyzję ogłosi 25 marca.

- Jestem bardzo rozczarowany decyzją sądu, której tak do końca nie rozumiem - powiedział dzisiaj po decyzji sądu Jan Witkowicz, ojciec skatowanego chłopca. - Jesteśmy już wszyscy zmęczeni ta całą sytuacja i procesem.

Przypomnijmy: do dramatu doszło nocą, 13 stycznia ubiegłego roku w Polkowicach. Chłopak i jego ojciec wracali z przychodni, ponieważ 16-latek źle się poczuł. Obaj panowie zostali napadnięci i dotkliwie pobici. Po zdarzeniu Ł. Witkowicz spędził kilka tygodni w szpitalu. Miał poważny uraz głowy, cudem przeżył. Jego ojciec był mocno potłuczony.

Jak ustaliła prokuratura, do ataku na nich doszło przez pomyłkę, ponieważ napastnicy szukali kogo innego. Po drodze mieli pobić jeszcze inne osoby. Grupa biegła na pomoc jednemu ze znajomych, którego ktoś zaatakował.

Oskarżyciele, przed tygodniem, podczas mów końcowych żądali dla Tomasza A., który miał zadawać ciosy pałką, dziewięciu lat pozbawienia wolności, a dla pozostałych oskarżonych, Kamila J., Piotra S., Pawła P. oraz Mateusza B. wyroków do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Prokurator przypomniała, że podczas składania wyjaśnień, na krótko po zdarzeniu, główny oskarżony Tomasz A. przyznał się do winy. Potem zmienił zdanie.

Obrońcy z kolei wnioskowali o uniewinnienie. Wskazywali na brak dowodów świadczących o winie ich klientów.

Oskarżyciel posiłkowy zażądał 100 tys. zł nawiązki dla pobitego chłopaka i 25 tys. zł dla jego ojca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska