Pierwsza część była bardziej dynamiczna i obfitowała w ataki do obu bramek. Napierali zarówno Polacy, jak i Austriacy. Dopingowali młodzi kibice, którzy przyszły na mecz. Flagi, trąbki i okrzyki "Polska, Polska" miała dopingować do zwycięstwa. Pewnie to pomogło i w 24 minucie Michał Domański strzelił pierwszą bramkę. Niestety, pięć minut później Olivier Filip wyrównał. Emocje nieco opadły, ale publiczność na trybunach gorąco zachęcała Polaków do walki i kolejnych goli. Jednak los chciał inaczej - w 34 minucie Albin Ramadani strzelił do polskiej bramki drugiego gola. Po przerwie doping młodych widzów na trybunach znacznie osłabł, a na boisku gra stała się chaotyczna. Nie pomogły liczne zmiany w polskim zespole. Najwyraźniej dało o sobie znać zmęczenie, a być może polscy juniorzy zwątpili w sukces. Choć do końca atakowali bramkę gości, a w kilku przypadkach tylko przypadek sprawił, że nie padł kolejny gol.
Ze zwycięstwa swojego zespołu cieszył się trener Austriaków Manfred Zsak. - Atmosfera na stadionie była fantastyczna, obie drużyny grały fair - stwierdził.
Mniej zadowolony był Robert Wójcik, trener polskiej drużyny. - Spotkali się dwa wyrównane zespoły, przeciwnik był trochę lepszy. W Zielonej Górze graliśmy przed niewielką publicznością. A w Żarach trybuny były pełne - zaznaczył.
W czwartkowym meczu na Promieniu zagrał Mateusz Ostaszewski, piłkarz z Jagielonii Białystok. Jak ujawnił trener, młody piłkarz tego samego dnia jedzie do Niemiec, gdzie będzie grał w zespole juniorów Borussia Dortmund.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?