Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysoka nagroda za znalezienie kota

Danuta Kuleszyńska
- Jeśli ktoś widział Pucia, błagam o kontakt, nagroda czeka. Mój telefon: 606 215 862
- Jeśli ktoś widział Pucia, błagam o kontakt, nagroda czeka. Mój telefon: 606 215 862 Marek Marcinkowski
Rozmowa z Elżbietą Reszczyńską z Raculi, która od kilku dni rozpaczliwie szuka zaginionego przyjaciela.

- Oferuje pani 1500 zł nagrody dla osoby, która odnajdzie "Pućka". Musi go pani bardzo kochać

- Puciu zaginął 16 stycznia po południu i od tamtej pory nie wrócił domu. A ja nie mogę ani jeść, ani uczyć się, ani spać. Kotek jest bardzo chory, wymaga stałej opieki weterynarza i specjalnej karmy. Choruje na cewkę moczową i jeśli nie będzie miał odpowiedniej diety, to nie będzie mógł zrobić siusiu, a konsekwencje tego będą tragiczne. To prawda: kocham go bardzo, bo jest moim największym przyjacielem i żaden inny zwierzak nie jest w stanie go zastąpić. Dostałam go w prezencie dwa i pół roku temu. Jest duży, wykastrowany, rasy szkockiej zwisłouchy. Czarny z brązowymi prążkami na całym ciele, uszka ma przyklapnięte. Gdy świeci słońce jego sierść robi się ciemno brązowa.

- W jakich okolicznościach zaginął?

- Mieszkam w domku z dużym ogrodem w Raculi. Puciu codziennie wychodził na spacery i po godzinie, dwóch zawsze wracał do domu. W miniony czwartek, wyszedł po godz. 14.00 i nie zjawił się do wieczora. Od tamtej pory szukam go nieprzerwanie, ale bez rezultatu. Plakaty rozwiesiłam w całej Raculi, z jego zdjęciem obeszłam wszystkie domy, szukałam po lesie. Niemożliwe by został zagryziony przez lisa, czy inne zwierzęta, bo śladów żadnych nie ma. Zresztą, Puciu poza ogrodzenie nie wychodził, nie zapuszczał się daleko. To typowy kot kanapowy.

- Może ktoś go ukradł, albo otruł?

- Nie mam pojęcia, choć też o tym myślałam. Może faktycznie został skradziony i potem sprzedany? Jeśli tak było, to błagam dajcie znać, czy żyje. Za jego zwrot zapłacę 1500 zł i o nic nie będę pytała. Zależy mi na jednym: by go odzyskać. Ja już od zmysłów odchodzę...

- Pani płacze...

- Bo Puciu jest moją wielką miłością, bardzo się do niego przywiązałam. Zresztą jestem kociara, kiedyś przygarnęłam z ulicy pięć kotów, które teraz mieszkają z moimi rodzicami. Ale on jest wyjątkowy. Jest prawdziwym przyjacielem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska