Z mechanika słychać kuranty

Jak twierdzi pomysłodawca, dyrektor ZSZ Czesław Czupryniak, idea powrotu zegara zrodziła się w 2008 roku. Dotąd od lat była na nim jedynie atrapa. - Czytając historię naszej szkoły, która została założona 30 września 1909 roku, doszedłem do wniosku, że warto byłoby uczcić jubileusz stulecia - mówi dyrektor. Dowiedziałem się, że w latach osiemdziesiątych był już pomysł zamontowania zegara, aczkolwiek ówczesne władze myślały o zegarze w pełni elektronicznym. Pomyślałem o odkurzeniu tej koncepcji. Moim celem było jednak przywrócenie zegarowi przedwojennego wyglądu.

Honorowym patronem inwestycji została poseł na Sejm RP Ewa Drozd oraz starosta głogowska Anna Brok. Merytorycznie zajął się tym Rafael Rokaszewicz, prezes Towarzystwa Ziemi Głogowskiej i jednocześnie wicestarosta. Dzięki jego pomocy zegar nawiązuje stylistyką do swojego poprzednika. Między innymi posiada rzymskie cyfry , a nie arabskie jak na innych tego typu urządzeniach oraz stylizowane wskazówki.

Początkowo plany powrotu zegara były skromne. - Oczekiwaliśmy jedynie tego, aby zegar wskazywał czas. Koszt wycenialiśmy wtedy na 15.000 złotych. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Rozochociliśmy się. Zdecydowaliśmy się na kurant, który będzie można słyszeć w południe i być może o godzinie 8.00, kiedy rozpoczynają się zajęcia edukacyjne. W ten sposób koszt wzrósł do 20.000 złotych - tłumaczy pomysłodawca.

Zegar będzie wygrywał także okolicznościowe melodie. W ostatnim kwartale roku mieszkańcy Głogowa będą mogli w południa słuchać jednego z utworów wybitnego kompozytora Fryderyka Chopina. - Nie wiemy jeszcze jaki to będzie utwór - mówi Czupryniak. - Skontaktowaliśmy się z wykonawcą. Gdy dowiemy się, jakimi kurantami dysponuje, wtedy zadecydujemy. Chcemy także, aby specjalne melodie wygrywane były w święta narodowe, a także w Boże Narodzenie i Wielkanoc.

Uroczyste uruchomienie zegara miało nastąpić w kwietniu, jednak katastrofa pod Smoleńskiem sprawiła, że przesunięte zostało ono na wrzesień.