Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast niańczyć dziecko, wyzywała je i oglądała seriale

Karolina Wołotowska 68 324 88 77 [email protected]
Na portalu Niania.pl Ania i Jakub znaleźli opiekunkę dla synka. Ale z czasem przestali jej ufać. Zaczęli ją sprawdzać. Okazało się, że kobieta krzyczała i wyzywała rocznego Tomka. A zamiast czytać mu bajki, oglądała seriale.

Dla rodziców wybór opiekunki zawsze jest stresem, zwłaszcza, gdy nie mają zaufanej osoby. - My też się baliśmy. Zaufaliśmy portalowi Nania.pl, bo kiedyś sama tam byłam zapisana jako opiekunka - mówi pani Ania (dane do wiadomości redakcji), która z zawodu jest przedszkolanką. Okazało się, że pomylili się. - Widzieliśmy, że z synkiem jest coś nie tak, że jest bardziej nerwowy. Jak wychodziłam do pracy, to nie chciał mnie puścić i panicznie płakał. Przestraszyliśmy się - opowiada mama rocznego Tomka.

Dlatego postanowili sami sprawdzić nianię. Zostawiali opiekunce określoną ilość pieluch, by skontrolować, ile razy przewijała malucha. Książeczki z bajkami układali w pewnej kolejności, aby zobaczyć, czy czyta je dziecku. A wózek, w którym malucha zabierali na spacery, ustawiali tak, aby na pewno wiedzieć, że niania wychodzi z nim z domu. I co?

- Opiekunka nas zawiodła - odpowiada pan Jakub. Rodzice zostawili też po wyjściu włączony dyktafon. - Na nagraniu słychać jak niania kilkakrotnie krzyczy na dziecko i w jego obecności używa wulgarnych słów. A zamiast czytanych bajek słychać telenowele - opowiada ojciec.

A co na te zarzuty niania? - Rozumiem, że zatrudniając się do pracy przy dziecku powinnam być bardziej cierpliwa. I wiem, że nie powinnam krzyczeć, ale czasem po prostu nie wiedziałam co mam robić, jak maluch płakał - rozkłada ręce 20-letnia dziewczyna. - Wylogowałam się z portalu Niania.pl

Dodaje, że wcześniej zajmowała się starszymi dziećmi, więc nie była przygotowana na opiekę przy rocznym maluchu. Ale z czystym sumieniem może stwierdzić, że nie zaniedbywała dziecka, a pieluchę zmieniała, kiedy zauważyła, że jest mokra.
Rodzice zrezygnowali z takich usług. Ich zdaniem opiekunka nie odpowiadała reklamie portalu, na którym rodzice znaleźli do niej kontakt: "Nr 1 w Polsce w opiece nad dzieckiem". - Ostateczny wybór opiekunki zawsze należy do rodzica, ale nasz system ma to ułatwić - poinformowała nas Sylwia Wanot, kierowniczka działu obsługi klienta serwisu Niania.pl.

Co to znaczy? Na portalu jest ranking niań z ocenami rodziców. W profilu niani jest także opcja "zweryfikowana tożsamość". Oznacza ona, że dana osoba przesłała administratorom kopię swojego dowodu osobistego. - Nie możemy nałożyć takiego obowiązku na użytkownika. Ale taka informacja podpowiada, czy ktoś chce być wiarygodny - mówi S. Wanot.

Kandydatki na nianie przechodzą też testy z podstawowej wiedzy o zdrowiu, higienie i bezpieczeństwie dziecka. Na profilu są na ten temat informacje. Opiekunki mogą prosić byłych pracodawców o referencje. - Zawsze sprawdzamy taką informację - informuje S. Wanot.

Administratorzy portalu zablokowali dostęp zielonogórskiej opiekunce zaraz po skardze rodziców. Kobieta nie będzie już mogła się tam pojawić i skorzystać z oferty zatrudnienia.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska