Zamiast wyjechać w góry - kują do matury

Zespół Szkół Zawodowych im. Staszica to największa placówka oświatowa w całej okolicy. W ogromnym zabytkowym budynku uczy się aktualnie 740 uczniów. Bywało ich dwa razy więcej, ale teraz jest niż demograficzny. Matura będzie w tym roku przeprowadzana w pięciu czteroletnich technikach: ekonomicznym, informatycznym, technologii żywności, handlowym i technologii drewna.

W uszach uczniów klasy IV technikum handlowego jeszcze do końca nie przebrzmiały echa minionej studniówki. Jak mówią młodzi, było świetnie: uroczyście, a zarazem tradycyjnie, bo w murach szkoły. Teraz jednak cała piętnastka przykładnie siedzi przed tablicą. Dosłownie, bo wszyscy zajęli jak najbliższe stoliki. Pod kierunkiem pani profesor Magdaleny Kycej rozwiązują zestawy zadań maturalnych z matematyki. To przyszli handlowcy i potencjalni biznesmeni, więc akurat ta wiedza powinna się im w życiu przydać. Czy taka lekcja w czasie ferii to duże wyrzeczenie? -pytamy. - To my sami tego chcieliśmy - pada chóralna odpowiedź.

I nie ma w tym przesady. Zastępca dyrektora do spraw dydaktycznych, Halina Bartkowska potwierdza, że to… uczniowie zabiegali o zorganizowanie w szkole dodatkowych zajęć przygotowawczych podczas ferii. Może to zaskakuje. Ale i nauczyciele nie odmawiali: za te dodatkowe zajęcia otrzymują wynagrodzenie. - Prócz zajęć fakultatywnych z matematyki jest geografia, język polski, angielski i niemiecki. Na prośbę uczniów zorganizowaliśmy też zajęcia dla tych, którzy będą zdawać przedmioty dodatkowe, na przykład z biologii - informuje wicedyrektor.

Wielu uczniów, zresztą nie tylko w tej szkole, obawia się matematyki. Nie bez podstaw. W tym roku, po raz pierwszy od 25 lat, egzamin z tego przedmiotu będzie tu obowiązkowy. Zestawy zadań są uznawane za trudne. Zwłaszcza tzw. zadania otwarte, gdzie trzeba wybrać jedną z czterech możliwych odpowiedzi. A przypomnijmy, jesienna próbna matura z tego przedmiotu nie wypadła w całym województwie lubuskim najlepiej. W kraju próbę z matematyki zdało wtedy 76 proc. maturzystów, a w lubuskim o 3 proc. mniej.
Żeby zdać egzamin trzeba zdobyć 30 proc. wszystkich punktów. Lubuskim uczniom średnio wyszło po 22,5 proc. Ale przecież od jesieni rozwiązali już setki rozmaitych zadań i powtórzyli ogromne partie materiału. Powinno być już zatem dużo lepiej.

- Nie bójcie się matmy - mówi Patrycja, zeszłoroczna maturzystka spod Wschowy, która sama wybierała matematykę. - Będzie dużo czasu, prawie trzy godziny. Jest 25 pytań zamkniętych i tylko 8 otwartych. Za same zamknięte zadania jest 25 punktów na 50 potrzebnych. Czyli już jest połowa! A wam wystarczy te 30 proc… - stara się pocieszyć młodszych kolegów.