Okrzyki "Precz z Mubarakiem", wiszące i płonące kukły mające przedstawiać przywódcę Egiptu... Oto wczorajsze obrazki z Kairu. Już od rana na kairskim placu Tahrir, który od tygodnia jest areną politycznej walki, zaczęły gromadziły się setki tysięcy Egipcjan. Żądali oni ustąpienia władającego tym krajem od 30 lat prezydenta Mubaraka. Tłum zgromadził się także w Aleksandrii. Jak podawały światowe agencje wszystko odbywało się pod kontrolą wojska, a przypadki rabunków, czy zamieszek określano jako odosobnione. Jednak wyczuwało się napięcie, nikt nie był pewien, czy tłum podporządkuje się przepisom o godzinie policyjnej, która obowiązuje od godz. 16.00 (15.00 czasu polskiego). Od początku tygodnia w atyrządowych manifestacjach zginęło już ponad 100 osób.
Unia Europejska nadal ostrożnie wypowiada się w sprawie wydarzeń w Egipcie. Wspólnota nie domaga się dymisji prezydenta Hosniego Mubaraka, apeluje jedynie o dialog, przestrzeganie demokratycznych standardów, powstrzymanie się od przemocy i przeprowadzenie reform. Tymczasem z warszawskiego lotniska do Kairu wystartował wczoraj samolot LOT, który zabrał Polaków chcących wrócić do kraju z Egiptu. Zabrał na pokład na pokład ok. 160 osób. Wszystkie miejsca na ten lot były zarezerwowane.
W tej chwili w Egipcie przebywa około 6 tys. polskich turystów. Biura podroży przygotują alternatywne rozwiązania dla turystów, którzy zrezygnują z wyjazdu na urlop do Egiptu. Taka decyzja została podjęta podczas spotkania touroperatorów w Polskiej Izbie Turystyki. Biura podróży będą indywidualnie rozmawiać z każdym klientem i proponować wyjazd w inne miejsce. Z danych PIT wynika, że może to dotyczyć 18 tysięcy osób, które zamierzały w lutym wyjechać do Egiptu. Niektóre biura podróży już zablokowały oferty wycieczek do Egiptu. Neckermann wstrzymał się na tydzień, Triada do 4 lutego, Exim Tours do końca tygodnia, Rainbow Tours do 13 lutego, a TUI i Itaka do końca lutego.
U nas mamy także egipską awanturę. Przed kilkoma dniami premier Donald Tusk zapewnił, że przygotowywany jest scenariusz ewakuacji polskich obywateli, a rzecznik MSZ poinformował, że na wypadek nadzwyczajnej sytuacji w Egipcie opracowano plany zakładające użycie wojskowych samolotów lub wyczarterowanych cywilnych maszyn. Te deklaracje wyśmiewają eksperci. Nie mamy dość wojskowych samolotów (11 CAS i jednego tupolewa), nie wiadomo, czy nasze maszyny zostaną wpuszczone i czy będą czynne egipskie lotniska. Podobno inne państwa, których obywatele opalają się na egipskich plażach zachowały się przytomniej, bo ewakuację rozpoczęły już w niedzielę. Tymczasem z Polski wciąż odlatują samoloty z turystami na pokładach.
Piotr Jurkiewicz z zielonogórskiego biura podróży zapewnia, że w tej chwili nikogo do wyjazdu do Egiptu nie namawia. Jednak nie widzi powodu do paniki, ma kontakt zarówno z rezydentami, jak i z turystami, którzy przebywają na egipskich wakacjach. Są oni nawet zaskoczeni skalą niepokoju w Polsce.
Klienci, którzy zgłaszają się do biura z zamiarem rezygnacji z wyjazdu do północnej Afryki, otrzymują alternatywne propozycje. Ich rezygnacje przyjmowane i załatwiane są sukcesywnie.
- Największe problemy mają biura, które były wyspecjalizowane w kierunku egipskim i tunezyjskim - mówi Jurkiewicz. - Nie mogą niczego zaoferować w zamian i niestety często chowają głowę w piasek.. My jesteśmy przedstawicielem globalnego turoperatora i łatwiej nam być elastycznym, podobnie jak łatwiej jest ściągnąć turystów w przypadku zagrożenia.
Według organizatorów wypoczynku w Egipcie turystom nic nie powinno grozić. To kraj żyjący z turystyki i tam zdają sobie sprawę z tego wszyscy, niezależnie od poglądów politycznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?