Zaostrza się spór między prezesem a załogą żarskiego Pekomu

- Od lutego próbujemy dogadać się w sprawie podwyżek - mówi Sylwester Pleciak, szef zakładowej Solidarności w Pekomie. - Prezes twierdzi, że nie ma na nie pieniędzy i po kolei "wycina” tych, co mają odwagę dopominać się o swoje. Zamiast skupić się na pracy, zaczął śledzić tych, co najbardziej krzyczą.

Związki zawodowe złożyły do szefostwa petycję o wzrost płac. Wniosek podpisało 39 pracowników na 66 członków załogi, głównie pracownicy fizyczni. Liczyli na rokowania, ale prezes nie zgodził się ani na 600 zł brutto, ani na 250 zł netto więcej na głowę. Twierdził,  że firmy nie stać na podwyżki. Prezes Pekomu Stanisław Kęska twierdzi, że podwyżki w firmie były w zeszłym roku. Otrzymało je 20 osób.

Spór jest wielowątkowy. Na przełomie lipca i sierpnia do Pekomu weszli na kontrolę inspektorzy pracy. Inspekcja Pracy skierowała pismo do burmistrz Danuty Madej, która jest jedynym akcjonariuszem spółki, o zainteresowanie się problemem w przedsiębiorstwie i spowodowanie, by pracodawca i pracownicy doszli do porozumienia...