Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żar topił nawet liście kwiatów

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Strażacy Walczyli z ogniem przez trzy godziny. Przez resztę dnia trwało dogaszanie konstrukcji zabytkowego przedwojennego młyna.
Strażacy Walczyli z ogniem przez trzy godziny. Przez resztę dnia trwało dogaszanie konstrukcji zabytkowego przedwojennego młyna. fot. Roman Kowalski SP4
Ogromne płomienie i dym było widać z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Zagrożony był pobliski bank i zaparkowane obok auta. W oknach pękały szyby. Pożar poniemieckiego młyna był jednym z największych od lat.

Było tuż przed godziną szóstą rano, kiedy do naszej redakcji trafił pierwszy sygnał o pożarze w Kostrzynie. - Pali się stary młyn przy ul. Gorzowskiej. Płomienie są wielkie na kilka metrów - relacjonował Czytelnik. Wkrótce kolejny mieszkaniec nadesłał nam zdjęcia. Pożar był tak duży, że straż miejska i policja zamknęły drogę, którą zajęły wozy straży pożarnej. Wyznaczono objazdy. Obłok dymu był widoczny już tuż za rogatkami Gorzowa. - To jeden z największych pożarów w ostatnim czasie - mówi dowodzący akcją gaśniczą kpt. Wojciech Śliwiński ze straży pożarnej w Kostrzynie. Wysoka temperatura zaczęła zagrażać pobliskiemu bankowi. Strażacy polewali dach wodą, w oknach popękały szyby.

Pożar odczuli mieszkańcy pobliskich bloków. - Stopiły się nawet liście kwiatów - mówi Stanisław Zieliński z bloku najbliżej młyna. - Na balkonie było ponad 50 stopni - dodaje Beata Dereń z tego samego bloku.
Poza strażakami z Kostrzyna na miejscu pojawili się też ochotnicy z Witnicy, Kamienia Wielkiego i Mościc. - Nie możemy podejść za blisko budynku, bo ściany grożą zawaleniem. Ogień trzeba dogaszać z góry, z drabin i wysięgników - mówi Zdzisław Mikisz, naczelnik OSP Witnica. - Mury budynku są odkształcone, mocno nadwerężone. Wypaliły się drewniane stropy. Trudno na razie powiedzieć, jakie będą dalsze losy młyna - przyznał Piotr Koczwara, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Poniemiecki młyn był wpisany do rejestru zabytków. - To naprawdę duża strata, takich budynków jest w naszym regionie niewiele - mówi konserwator zabytków Błażej Skaziński.

To już kolejny pożar zabytkowej, przedwojennej budowli w Kostrzynie. Kilka lat temu na terenie PKP paliła się parowozownia. Mieszkańcy pamiętają też kilka pożarów w poniemieckim kasynie wojskowym, które ostatecznie stało się ruiną i zostało zrównane z ziemią.

Właściciel młyna będzie musiał na swój koszt zabezpieczyć wejście do banku. Nieznane są jeszcze przyczyną pożaru, możliwe, że było to podpalenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska