Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Mateusz Pietrzak spróbuje pobić rekord Guinnessa

Aleksandra Łuczyńska 0 68 363 44 60 [email protected]
Mateusz trenuje podbijanie piłki nawet przez kilka godzin dziennie.
Mateusz trenuje podbijanie piłki nawet przez kilka godzin dziennie. fot. Aleksandra Łuczyńska
Na początku października, a może jeszcze szybciej, Mateusz Pietrzak w końcu zrealizuje największe marzenie.

W sali gimnastycznej swojej szkoły zorganizuje widowisko, podczas którego pobije rekord Guinnessa w podbijaniu piłki.

Brakuje tylko kilku tygodni oraz ... kilku tysięcy złotych i będziemy mieć jednego z pierwszych rekordzistów Księgi Guinnessa w naszym regionie. O osiemnastolatku z Nowych Czapli koło Trzebiela pisaliśmy kilka miesięcy temu.

Uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. B. Prusa w Żarach ma tylko jedno marzenie - chce trafić do Księgi dzięki swojej umiejętności podbijania piłki. Do osiągnięcia celu brakuje mu już niewiele.

Najtrudniej jednak zdobyć pieniądze niezbędne do tego, żeby zorganizować widowisko, na którym będzie mógł pobić swój życiowy rekord.

Muszę kupić buty

- Chcę to zrobić w sali gimnastycznej szkoły, do której chodzę. Mam nadzieję, że przyjedzie sporo osób. Okazuje się, że nie będzie specjalnej komisji, bo całość zostanie nagrana kamerą, potem film trafi do specjalistów, którzy ocenią czy wszystko zrobiłem tak jak trzeba.

Gdyby oni mieli przyjeżdżać na każde pobijanie rekordu, nie starczyłoby im czasu - mówi ze śmiechem Mateusz. - Ciągle mam nadzieję, że uda mi się zdobyć potrzebne pieniądze. Część z nich pójdzie na sam strój, porządne buty. Nie mogę doczekać się tej chwili kiedy stanę na sali przed publicznością.

Na razie licealista intensywnie trenuje, bo jak tłumaczy, wystarczy na kilka dni odłożyć piłkę i już traci się formę. Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od reklamy, którą zobaczył w telewizji, potem było sto pierwszych podbić piłki na żywo. Od dwóch lat nie przestaje ćwiczyć.

- Na razie nie robię żadnych trików, bo muszę się skupić na samym podbijaniu - mówi Mateusz. - Poza tym chciałbym w końcu zdać prawo jazdy, wtedy skupię się porządnie na rekordzie. Myślę, że na początku października zorganizujemy wszystko.

Psychika najważniejsza

Na początku wakacji o pomoc w realizacji marzeń poprosił swego nauczyciela, Jana Kowalczuka. - Mateusz nazwał mnie bardzo szumnie swoim menadżerem - śmieje się pan Jan. - Ale cieszę się, że zwrócił się do mnie. Ja kocham piłkę, grałem przez kilkadziesiąt lat, mam ogromny sentyment do tego sportu, dlatego bez wahania się zgodziłem.

Moim zadaniem będzie znalezienie sponsorów, chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób, nagłośnić to, przypominać się. Poza tym chłopak musi jeszcze kilka razy wystąpić przed większą publicznością, bo tu najważniejsza będzie psychika. Takie widowisko z tłumem ludzi może różnie wpłynąć, co innego występ przed znajomym, co innego taki rozmach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska