MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Wyroki w szpitalu?

Janczo Todorow 0 68 363 44 99 [email protected]
- Nasz sąd jest na drugim miejscu w województwie lubuskim pod względem liczby spraw - mówi Włodzimierz Dyzert.
- Nasz sąd jest na drugim miejscu w województwie lubuskim pod względem liczby spraw - mówi Włodzimierz Dyzert. fot. Janczo Todorow
Nie ma w województwie lubuskim bardziej rozproszonego sądu od żarskiego. Choć zajmuje trzy budynki i tak jest bardzo ciasno - skarżą się interesanci.

Jeszcze kilka lat temu, w budynku przy ul. Podwale mieściły się tylko dwa wydziały - cywilny i karny.

Potem powstał wydział rodzinny, dołączył wydział ksiąg wieczystych. Czas przemian wymusił powstania sądu pracy i sądu grodzkiego. - Przyszedłem do pracy w żarskim sądzie w 1972 roku, było wtedy zaledwie czterech sędziów i 20 pracowników - wspomina prezes Włodzimierz Dyzert. - Obecnie pracowników jest kilka razy więcej. Siłą rzeczy nie da się zmieścić tylu osób w jednym budynku, więc zajmujemy trzy.

Miasto przychylne
Prezes nie siedzi z założonymi rękoma i już od roku gorączkowo szuka nowego miejsca dla sądu. Miasto poszło na rękę, zaproponowało kilka lokalizacji. Jednak żadna z nich nie jest odpowiednia, bo albo miejsce jest niezbyt fortunne, albo działka jest za mała.

Jako jedyny, najbardziej odpowiedni dla potrzeb sądu gmach, pozostał obiekt poszpitalny. W ostatnich dniach dotarła do nas nieoficjalna informacja, że w tej sprawie podobno zapadła już decyzja w ministerstwie sprawiedliwości. - Nic mi nie wiadomo, nie ma jeszcze takiej decyzji - mówi Włodzimierz Dyzert.

- Nadal czekamy i pracujemy w bardzo trudnych warunkach. Jakiś czas temu było pismo zwierzchników, żeby zlikwidować wydział ksiąg wieczystych, ale potem wycofano się z tego pomysłu. Gdyby do tego doszło, to mieszkańcy, którzy chcą założyć księgę wieczystą musieliby jeździć do innego miasta.

Decyzja w drodze?

Prezes tłumaczy, że poszpitalny budynek byłby w stanie zmieścić i to z dużym zapasem, wszystkie wydziały sądu. Jednak na przygotowanie obiektu potrzeba co najmniej dwa lata, więc nawet gdyby decyzja zapadła już dziś, to i tak jeszcze przez wiele miesięcy zarówno pracownicy, jak i interesanci musieliby znosić utrudnienia.

- Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, nadal trwają rozmowy z właścicielem w sprawie przekazania budynku poszpitalnego - informuje Ryszard Rólka, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.

Rozmowy trwają. Tymczasem interesanci sądu biegają po wydziałach tracąc czas i stoją w kolejkach. Jak długo jeszcze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska