Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal zniszczony po przerwie (zdjęcia, komentarze, wideo)

(eska)
fot. Tomasz Gawałkiewicz
Ekipa z Zielonej Góry przegrała czwarty mecz z rzędu. We własnej hali wyraźnie uległa wiceliderowi pierwszej ligi Big Starowi Tychy 51:62.

[galeria_glowna]

Przez 20 minut gospodarze spisywali się naprawdę nieźle. Przede wszystkim twardo postawili się w obronie. I choć przegrywali 2:5, a po rzutach za trzy Pacochy nawet 5:10 i 7:13 w 5 min, potrafili szybko odrobić straty. Po punktach Wiekiery prowadzili 14:13, a po pięknej akcji i wsadzie Wiśniewskiego w 9 min było 16:15. Przed końcem pierwszej kwarty Kulig wyrównał, trafiając raz z linii osobistych.

Przez ponad połowę drugiej partii trwał pojedynek: Wiekiera kontra Big Star. Lider zespołu z Zielonej Góry zdobył sześć punktów i w 15 min miejscowi prowadzili 22:20. Ale potem, po trójce Frankowskiego, zrobiło się 24:26. Na szczęście, w ostatniej akcji Zastalu przed przerwą świetną dobitką popisał się Wilczek i na półmetku było 26:26. A Wiekiera miał na koncie 13 "oczek", czyli połowę dorobku drużyny.
Trzecia odsłona zaczęła się od rzutu Bzdyry, na który dwoma celnymi wolnymi odpowiedział znów Wiekiera. Niestety, 28:28 to był ostatni remis w tym pojedynku. Bo potem za trzy trafił Frankowski, za dwa poprawił Bzdyra, z linii osobistych nie pomylił się Pacocha i przyjezdni odskoczyli na 35:28. Po trójce Pustelnika Big Star prowadził już 40:30. Jeszcze przed końcem tej kwarty Wiekiera dał nadzieję zielonogórskim kibicom, doprowadzając do wyniku 34:43. W tym momencie zdobył swój 19. punkt.

Na początku ostatniej odsłony ten sam koszykarz dołożył trójkę i było 37:45. Ale to, co działo się na parkiecie przez następne minuty, to był dramat gospodarzy. Za trzy trafił Kulig, potem dwa razy Pacocha, dwa "oczka" dorzucił Mielczarek, a potem kolejne trzy Pustelnik i zrobiło się 37:59! Niestety, to nie była największa strata zastalowców. Bo gdy w 36 min Bzdyra popisał się akcją "dwa plus jeden", Big Star prowadził aż 62:39. W tym momencie niektórzy kibice zaczęli wychodzić z hali. Do końca spotkania ekipa z Tychów nie trafiła już do kosza, dlatego końcowy wynik nie wygląda aż tak źle.

Rywal nawrzucał Zastalowi

- Popełniliśmy bardzo dużo błędów, rywale nawrzucali nam trójek - mówi Grzegorz Taberski po porażce Intermarche Zastalu Zielona Góra z Big Starem Tychy. Jak komentują inni?

Łukasz Pacocha (16 punktów), lider Big Stara: - W pierwszej połowie wyraźnie nam nie szło, mieliśmy słabą skuteczność. Inna sprawa, że Zastal postawił twarde warunki w obronie. W przerwie dostaliśmy od trenera ostrą reprymendę i... poskutkowało. W trzeciej kwarcie rzuty zaczęły wpadać, a wtedy rywalom opadły ręce i później kontrolowaliśmy już mecz. Można powiedzieć, że druga połowa była dla nas łatwa. Trafiliśmy parę ważnych rzutów i skupiliśmy się na obronie. Chcielibyśmy awansować do ekstraklasy, ale zobaczymy, jak to będzie w play offach.

Tomasz Służałek, trener Big Stara: - Do przerwy trwała wyrównana walka, obie drużyny grały bardzo dobrze w obronie. Myślę, że w drugiej połowie byliśmy troszkę dojrzalsi i dlatego zwyciężyliśmy. Uważam, że mecz mógł zadowolić kibiców. Widać pracę trenera Herkta. Z tego, co wiem, Zastal ma za dwa lata awansować i buduje zespół. A my nie mamy żadnego parcia. Staramy się wygrywać każdy następny mecz i na razie to się nam udaje.

Tomasz Herkt, trener Intermarche Zastalu: - Możemy być zadowoleni tylko z pierwszych 20 minut. Rzeczywiście zespół odbudował się po tych trzech kolejnych porażkach i myślę, że wyszedł zdeterminowany do gry o zwycięstwo, świadczy o tym wynik do przerwy. Natomiast trudno się gra z rywalem, który ma znacznie bardziej szczelny obwód. 11 trójek na 20 rzutów, 55 procent - to powaliłoby każdą drużynę. My w pierwszych 15 minutach drugiej połowy na 21 prób mieliśmy tylko trzy celne. A nie sądzę, żeby nasze pozycje były mniej otwarte niż te przeciwnika. W niektórych momentach rzucaliśmy z zupełnie czystych pozycji.

Łukasz Wiśniewski (10 punktów), rozgrywający Intermarche Zastalu: - Mieliśmy dobrze zagrać w obronie i zatrzymać przeciwnika na 65 punktach. To się udało, ale sami zdobyliśmy 51 "oczek", a mieliśmy trochę więcej. Nie wiem, skąd taka słaba skuteczność. Staraliśmy się, na pewno każdy chciał trafić, ale czasami nie ma dnia. Powoli zaczyna się nawarstwiać to, że przegraliśmy czwarty mecz. Jesteśmy młodą drużyną, w głowach zawodników też to siedzi... Trzeba się po prostu przełamać. Jak nie będziemy ciężko trenować i walczyć ze sobą, to nic z tego nie będzie. Ale wierzę w nasz zespół, w naszych szkoleniowców. Będzie dobrze.

Grzegorz Taberski (1 punkt), rezerwowy Intermarche Zastalu: - Dużo harowaliśmy w obronie, zresztą wynik pokazuje, że to był mocny deefense. Ale popełniliśmy bardzo dużo błędów, rywale znów nawrzucali nam trójek. Na treningach ciężko pracujemy nad obroną i wierzymy, że nasza gra się poprawi, ale na razie jakoś nie idzie. Psychicznie coraz bardziej jesteśmy przemęczeni, bo te porażki na pewno nas nie uskrzydlają. Chyba nie wytrzymujemy kondycyjnie, bo rzuty w kluczowych momentach w drugiej połowie nie wpadały. Czy to w głowie siedzi, czy co?

Robert Morkowski, były koszykarz Zastalu: - Mecz był fajny, podobał mi się. Twardo grali przez pierwsze 10 minut. Zastal później troszeczkę... nie to, że osłabł, ale lepsze umiejętności w ataku wyszły po stronie przeciwnika, więcej ruchu, więcej gry zespołowej. A w Zastalu to piłkę miał jeden zawodnik, kozłował, kozłował, pick and roll i koniec. Nie było zespołowości i w ogóle w oczach chłopaków brakowało ognia, radości... Szkoda mi na to patrzeć, bo znam ich i wiem, że potrafią dużo rzeczy. I nie powiem, że wyglądało to tragicznie, ale czegoś mi tu brakowało. W obronie jak zawsze było solidnie, nieźle i nagle... stanęło to w trzeciej kwarcie, przeciwnik odjechał na 20 punktów i nie było szans.

W niedzielę na naszej stronie zamieścimy rozmową z Robertem Morkowskim

Zobacz fragmenty meczu

Posłuchaj, co o spotkaniu mówił Tomasz Herkt, trener Intermarche Zastalu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska