Kiedy 28 kwietnia M. Zaręba schodził rano z nocnego dyżuru, został zatrzymany przez policję, zakuty w kajdanki i odwieziony na przesłuchanie do Prokuratury Okręgowej w Radomiu. (Pisaliśmy o tym 30 kwietnia w tekście "Dyrektor szpitala wziął łapówkę?").
W mieście zawrzało, bo M. Zaręba jest osobą wpływową nie tylko w powiecie sulęcińskim - ma też mandat radnego wojewódzkiego. Następnego dnia wrócił do domu. Wtedy nie chciał rozmawiać o toczącym się śledztwie. - Na razie nie wiem, co mogę mówić, a co nie. Wypowiem się po konsultacji z adwokatem - mówił nam Zaręba.
Wyszedł za kaucją
- Ten mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany. Jest podejrzany o to, że w październiku 2001 roku, pełniąc funkcję dyrektora szpitala w Sulęcinie, w zamian za podjęcie decyzji o zakupie dla szpitala mammotomu zażądał, a następnie przyjął od przedstawiciela handlowego jednej z firm medycznych 5 tys. zł - mówiła nam rzeczniczka radomskiej prokuratury Małgorzata Chrabąszcz. Przykrywką była fikcyjna umowa zlecenie na tę kwotę. - Po przesłuchaniu prokurator zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł i zwolnił go - dodała. - Postępowanie w tej sprawie prowadzimy od 2006 roku i dotyczy ono ponad 100 osób, którym postawiliśmy zarzuty. Do sądu już przekazaliśmy ponad 40 aktów oskarżenia - mówiła nam M. Chrabąszcz. Dotyczą one pracowników firmy medycznej oraz dyrektorów, ordynatorów i inni funkcyjnych pracowników wielu szpitali w Polsce.
Ma czyste sumienie
- Nie przyznałem się do winy, bo mam czyste sumienie - mówił M. Zaręba. - Nie wziąłem łapówki. Mam dowody, że te pieniądze zarobiłem dla naszego klubu piłkarskiego Stal Sulęcin, którego w tamtym czasie byłem prezesem - zapewnił. Tłumaczył, że szukał sponsorów dla Stali, także w firmie medycznej, która wygrała przetarg na dostarczenie mammotomu (urządzenie umożliwiające dokładną diagnostykę zmian w piersi oraz bezbolesne usuwanie guzków - przyp. red.) do sulęcińskiego szpitala. - Po przetargu zapytałem o takie możliwości jej przedstawiciela, ale usłyszałem, że procedury na to nie zezwalają. Natomiast firma potrzebuje analizy, jakie w przyszłości będzie w województwie lubuskim zapotrzebowanie na usługi z użyciem mammotomu i zapłaci za nią 5 tys. zł brutto. Podjąłem się tego i pracę rzetelnie wykonałem - twierdził M. Zaręba.
Na jego konto wpłynęły pieniądze pomniejszone o kwotę podatku. - Kiedy mi o tym powiedziano, nie sprawdzałem, jaka to suma. Na konto Stali Sulęcin wpłaciłem 4 tys. zł i o sprawie zapomniałem - dodał. Zaręba zapewniał, że zlecenie było legalne, opodatkowane. - Dostałem pita, więc był o tym powiadomiony urząd skarbowy - stwierdził.
Opowiadał, że zakup mammotomu odbył się z zachowaniem wszystkich procedur. - Przetarg wygrała właśnie ta firma medyczna, bo miała najlepszy sprzęt tej klasy i wtedy na polskim rynku była w zasadzie jedyna - dodał M. Zaręba.
- Jutro wiozę do prokuratury w Radomiu mój dowód wpłaty w 2001 r. na konto Stali Sulęcin 4 tys. zł. Szczęście, że przez 9 lat go przechowywałem - mówił nam dzisiaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?