Do zdarzenia doszło 17 lutego br. Do sądu okręgowego w Zielonej Górze zadzwonił mężczyzna z informacją o bombie podłożonej w budynku. Na miejsce pojechali policyjni pirotechnicy z psem do wykrywania ładunków wybuchowych.
Funkcjonariusze dokładnie przeszukali budynek sądu, ale nie znaleźli nic podejrzanego. Jak się okazało później, był to fałszywy alarm.
Policjanci szybko ustalili tożsamość "informatora". Dotarli do 24-letniego Patryka S. mieszkańca Żar. Mężczyzna był zaskoczony na widok mundurowych. Wcześniej był już notowany przez policję. Przyznał się, że to on zadzwonił. Jak tłumaczył, kilka dni wcześniej odwiedził w zakładzie karnym kolegę i dowiedział się, że ten będzie miał 17 lutego rozprawę w sądzie okręgowym. Dlatego postanowił zawiadomić o bombie.
24-latkowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Zobacz też: 24 lubuskie urzędy otrzymały maile z groźbą zamachu bombowego