Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawiodła psychika

TOMASZ HUCAŁ [email protected]
Kibice Promienia mają nadzieję, że coraz częściej będą oglądać na boisku taki obrazek - piłkarzy radujących się po zwycięstwach
Kibice Promienia mają nadzieję, że coraz częściej będą oglądać na boisku taki obrazek - piłkarzy radujących się po zwycięstwach TOMASZ GAWAŁKIEWICZ
Po słabym początku rundy wiosennej w wykonaniu Promienia Żary, pozycja trenera drużyny była mocno zagrożona. Ostatecznie zarząd klubu postanowił jeszcze dać szansę szkoleniowcowi.

Jeszcze po przegranym meczu z Miedzią Legnica trener W. Drożdż mówił, że w trzech meczach (wliczając przegrany mecz z Miedzią) musi zdobyć pięć punktów, by uratować swoją posadę. Gdy kilka dni później Promień tylko zremisował z Carbo Gliwice cel stał się nierealny. W. Drożdż pozostał jednak trenerem. Uratowała go niespodziewana wygrana w Kietrzu oraz... zawodnicy.

Zawiodła psychika

- Spotkaliśmy się z zawodnikami i trenerami. Ci pierwsi stanęli w obronie trenera, chcieli z nim nadal pracować - tłumaczy prezes Promienia Robert Nowaczyński. - Porozmawialiśmy trochę, powiedzieliśmy co nas boli. Najważniejsze jednak, żeby wygrywać. Tego wymaga sponsor. Tylko wtedy dalej możemy się bawić w piłkę nożną na trzecioligowym poziomie.
W. Drożdż podkreśla, że przyczyna słabego początku rundy wiosennej leży w psychice piłkarzy. - W wielu spotkaniach zabrakło nam koncentracji. W ważnych momentach graliśmy zbyt lekceważąco - tłumaczy. - Tak było w Gliwicach, gdzie prowadząc 2:0 daliśmy sobie wbić dwie bramki. Po fatalnych błędach traciliśmy także bramki w Słubicach. Na szczęście pokazaliśmy charakter w spotkaniu w Kietrzu i mam nadzieję, że tak będziemy też grać w kolejnych meczach.
Zarząd Promienia nie postawił jednak żadnego ultimatum przed trenerem.

Kolejne życie

Recepta na zachowanie przez niego posady według prezesa jest prosta. - Promień musi wygrywać. I trzeba zacząć już od sobotniego meczu z Górnikiem - tłumaczy R. Nowaczyński.
Sobotnie spotkanie z Górnikiem MK Katowice to klasyczny mecz o sześć punktów. W tabeli III ligi Promień jest 12. i ma 23 punkty, natomiast Górnik znajduje się pozycję niżej z dwoma oczkami mniej.
- Patrząc na sytuację w tabeli, to na pewno mecz podwyższonego ryzyka. Na szczęście zdają sobie z tego sprawę wszyscy zawodnicy. Wstawiając się za mną wzięli na siebie ogromną odpowiedzialność za wynik i teraz musimy sobie z tym radzić - tłumaczy szkoleniowiec Promienia.
Być może w sobotnim meczu (godz. 16.00) zagra już ktoś z dwójki kontuzjowanych zawodników - Daniel Giza, Marcin Morawski.
- Cały czas odczuwam presję ze strony działaczy. Już jadąc do Kietrza czułem, że jestem zwolniony. Okazało się jednak, że pracuję nadal. Porównując tę sytuację z grami komputerowymi, dostałem kolejne życie i będę je chciał maksymalnie wykorzystać - mówi W. Drożdż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska