Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawiśli na jednym sznurze

TOMASZ RUSEK 0 95 722 57 72 [email protected]
Zwłoki zdjęto ze słupa dopiero po kilku godzinach
Zwłoki zdjęto ze słupa dopiero po kilku godzinach fot. Paweł Siarkiewicz
Marcin i Krystian z Witnicy kumplowali się od kilku lat. Powiesili się na tym samym słupie, na tej samej lince. - Dlaczego? Dlaczego? - powtarzają przez łzy znajomi samobójców.

Była 15.00. Zauważył ich przypadkiem kierowca, który przejeżdżał nieopodal. Sam na początku dobrze nie wiedział, co zobaczył, bo słup stoi na wzniesieniu, kilkanaście metrów od drogi. Zatrzymał się jednak, podszedł, zawiadomił policję...

Przeżyli śmierć kolegi

19-letni Marcin i 21-letni Krystian wisieli na jednej lince. Przełożyli ją przez dziurę w betonowym słupie, jakieś 1,5 m nad ziemią. Nie ma mowy o przypadku. Żeby się zabić, musieli kucnąć, zrobić to jednocześnie.

- Jezu... To moi kumple. Jeszcze kilka dni temu z nimi rozmawiałem. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobili. My, młodzi, trzymamy się w Witnicy razem. Ale nikt nie wie, czemu odebrali sobie życie - mówi kolega samobójców. Ma oczy czerwone od płaczu. Patrzy na policjantów i prokuratora, którzy chodzą wokół zwłok i kiwa z niedowierzaniem głową.

Wszystkim trudno w tę tragedię uwierzyć. Jeden miał pracę, drugi uczył się w mechaniku, rodziny w porządku, żadnych problemów z dziewczynami. Zero powodów do śmierci.

Ich kolejny kolega dodaje: - Trzy tygodnie temu powiesił się Sebastian, ich wspólny kolega. Może to ich tak zdołowało? Wiem, że bardzo przeżyli jego śmierć.

Niby człowiek rozmawia

17.30, robocie policjantów przygląda się kilkudziesięciu nastolatków. Wielu płacze. Najgłośniej rodziny chłopaków. Zwłaszcza gdy ich zwłoki są przenoszone do samochodów.

- Mam dwóch synów. Patrzę na tych zapłakanych rodziców i widzę siebie. Niby człowiek rozmawia z dziećmi, niby w domu jest dobrze, ale widać wystarczy jakiś problem, jedna rozmowa za mało i tragedia gotowa... - szklą się oczy jednemu z mężczyzn. Klnie pod nosem, ociera łzy i odchodzi.

- Dla nas ta sprawa dopiero się zaczyna. Wiemy, że zwłoki mogły być niezauważone przez kilka godzin. Teraz chcemy poznać ostatnie chwile z życia obu chłopców. Może to nam pomoże ustalić powód, przez który targnęli się na życie - mówi rzecznik policji Sławomir Konieczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska