Dziewięciu zawodników balansuje na krawędzi życiowej i sportowej niepewności, więc w minionym tygodniu odbyli tylko dwa lekkie treningi. Mimo to stoczyli z aspirującymi do ekstraklasy bielszczanami ciekawy bój i urwali rywalom seta.
W dwóch pierwszych partiach wyrównane były tylko początki. Ekipa ze stolicy Podbeskidzia odjechała najpierw od stanu 5:6, a potem 9:9. Rozgrywający gości Maciej Kusaj miał duży komfort, bo wszyscy jego partnerzy grali w ataku na wysokim procencie skuteczności. Przełom nastąpił w trzeciej odsłonie, gdy trener przyjezdnych Przemysław Michalczyk posadził na ławce swych podstawowych graczy i desygnował do boju rezerwowych. Ci nie umieli sobie jednak poradzić z odważnie uderzającym Mariuszem Szulikowskim i ostro serwującym Michałem Paniączykiem. Gdy ten ostatni pociągnął wynik od remisu 14:14 na 20:14, czwarty set stał się faktem.
W ostatniej partii długo pachniało tie breakiem, bo walczący o każdą piłkę międzyrzeczanie prowadzili 15:12. Do wywieszenia białej flagi zmusił ich pięcioma kąśliwymi zagrywkami Tomasz Kalembka. Kropkę nad ,,i'' postawił za drugą próbą ostro atakujący z lewego skrzydła Słowak Martin Vlk.
AZS AWF ORZEŁ MIĘDZYRZECZ - BBTS BIELSKO-BIAŁA 1:3 (14:25, 19:25, 25:22, 19:25)
AZS AWF ORZEŁ: Haładus, Szulikowski, Paniączyk, Hajbowicz, Jakubczak, Szabelski, Nakonieczny (libero).
BBTS: Lech, Vlk, Kalembka, Kusaj, Gutkowski, Szczygieł, Czauderna (libero) oraz Wojtowicz, Dekker, Leszczawski i Ferek.
Sędziowali: Grzegorz Sołtysiak i Wojciech Klęsk (obydwaj z Koszalina). Widzów: 150.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?