Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbuntowana załoga może pogrążyć szpital

Beata Bielecka
- Jak nie dostaniemy zaległych pensji urlopowych pójdziemy do sądu - mówią niektórzy w szpitalu. Dyrektor zapewnia, że pieniądze otrzymają... za rok.

- Jak nie dostaniemy zaległych pensji urlopowych pójdziemy do sądu - mówią niektórzy w szpitalu. Dyrektor zapewnia, że pieniądze otrzymają... za rok.

- Namawiamy ludzi, żeby na razie odstąpili od składania pozwów, bo to by była katastrofa dla szpitala - mówi Remigiusz Napierała, szef związku zawodowego pracowników pogotowia. - Z drugiej strony trzeba zrozumieć ludzi. Każdemu brakuje pieniędzy, a sąd orzekł, że nam się one należą - dodaje.

Mają wyrok

Chodzi o wypłatę tzw. pensji urlopowej. Każdy z pracowników w ramach funduszu socjalnego powinien dostać raz w roku 570 zł. Dyrektor Andrzej Waszkiewicz szukając oszczędności, zlikwidował fundusz. Tłumaczył, że wynika to z programu naprawczego, który realizuje. Likwidacja funduszu pozwoli zaoszczędzić 300 tys. zł rocznie.

Dyrektor przekonywał, że ma prawo to zrobić nawet do trzech lat. Innego zdania był sąd. Przyznał rację pracownikom. Dyrektor zaskarżył postanowienie, ale potem wycofał swój wniosek. - Wyrok jest więc prawomocny i dlatego musimy wypłacić pieniądze - przyznaje A. Waszkiewicz. Chce jednak podpisać ugodę ze związkami i wypłaty przesunąć o rok, a fundusz na 2007 - zawiesić.

- Porozumienie jest już przygotowane i mam nadzieję, że je podpiszemy - mówi.
Tłumaczy też mechanizm wypłat. - Pracownicy dostają pensje urlopowe w różnym czasie. Jak komuś należała się w styczniu tego roku, dostanie ją dokładnie za rok, jak ktoś miał dostać pieniądze w maju 2006, dostanie je w maju 2007.

Nie tracą nadziei

- Nie wiem, jak to wszystko się skończy, bo ludzie są coraz bardziej niecierpliwi - mówi jednak R. Napierała. Wierzy, że konflikt uda się zażegnać, bo sytuacja szpitala jest coraz trudniejsza. 16-milionowy kredyt, który szpitalowi miało poręczyć gorzowskie starostwo przepadł, bo ministerstwo finansów nie zgodziło się udzielić pożyczki powiatowi. Dyrektor Waszkiewicz nie traci jednak nadziei.

- W środę jedziemy z wicestarostą i skarbnikiem powiatu do ministerstwa zdrowia, żeby rozmawiać m.in. o obiecanej przez rząd pomocy dla 50 najbardziej zadłużonych szpitali - mówi.

Wierzytelności kostrzyńskiej placówki to około 50 mln zł. Jak mówi rzecznik starostwa Przemysław Jocz sprawa lecznicy pojawia się na każdym posiedzeniu szefostwa powiatu. - Zarząd zastanawia się nad zmianami w programie restrukturyzacyjnym szpitala i przedstawi je na początku roku - tłumaczy. Ponadto powiat chce zdobyć pieniądze na poręczenie kredytu szpitalowi, wypuszczając obligacje komunalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska