Miał dwie tarcze. Od strony wschodniej i zachodniej...
Niestety po wojnie trzydziestoletniej po zegarze nie zostało śladu. I choć został on zastąpiony podobnym, nie oszczędziła go druga wojna światowa. Na ratuszową wieżę wrócił po remoncie obiektu, ale z jedną tylko tarczą - po wschodniej stronie.
Drugi zegar, na który spoglądali mieszkańcy, zwłaszcza gdy wybijał pełne godziny, wisiał na Wieży Ostrowskiej. Został tam zamontowany w 1659 roku. Miał dwie tarcze. Od północy z arabskimi cyframi i od południa z rzymskimi. Po wojnie zostały z zegara tylko resztki.
Zguba się znalazła
Z czasem nawet drewniane tarcze zniknęły z baszty. Nikt nie wiedział, gdzie one są. Ale jak wiele innych zagadek, dzięki utworzonej kilka lat temu izbie muzealnej, udało się i tę tajemnicę rozwiązać. Tarczę starego zegara 1,5 roku temu odnaleziono na podwórku jednej z firm remontowo-budowlanych, gdzie przeleżała ostatnich siedem lat.
- Aż w końcu jeden z pracowników zainteresował się nią, przyszedł do izby i zapytał, czy ta tarcza do czegoś się przyda - wspominają gubińscy społecznicy.
I tak jedyna pozostałość po zegarze stała się jednym z eksponatów izby. A że często zaglądają tu także mieszkańcy sąsiedniego Guben (wszak kiedyś było to jedno miasto) - jeden z nich
- Dieter Karpiński wykonał dwie małe repliki. Wiszą one w izbie muzealnej. Wszystkim zainteresowanym historią miasta zamarzyło się, by nie tylko małe zegary cieszyły oczy mieszkańców. Postanowili odtworzyć dawne tarcze z baszty.
Ten sam kolor
Społeczny opiekun izby muzealnej Tadeusz Buczek na podstawie dawnych dokumentów wykonał rysunek techniczny, a stolarz z urzędu miejskiego Henryk Białoń wykonał tarczę w takim samym kolorze - rustikal - w jakim zegar wybijał godziny sto lat temu.
Cyfry przyjechały prosto z zakładu Zbigniewa Poniatowskiego, którego pracownicy na co dzień wykonują bramy, ogrodzenia, okna...
Plany były takie: na razie powiesimy samą tarczę wraz ze wskazówkami. Ustawi się godzinę za pięć dwunasta. Symboliczną. Bo tyle potrzeba czasu do uruchomienie elektrycznego. Tymczasem stowarzyszenie rozpocznie zbiórkę pieniędzy na zakup brakującego sprzętu.
Rycerze i halabardnicy
Okazało się jednak, że powieszenie tarczy na zabytkowej wieży to nie taka prosta sprawa. Od strony papierkowej, bo wymagana jest zgoda konserwatora zabytków i innych urzędników. I od strony technicznej, bo trzeba mieć odpowiednią drabinę itp. Dlatego na razie tarcza stoi w izbie. Zawiśnie wtedy, gdy będą też pieniądze na mechanizm.
- On jest w różnej cenie, ale trzeba liczyć się z ok. kilkunastoma tysiącami złotych - mówi J. Czabator. - Chcemy by mechanizm był z kurantem. Nie tylko wybijałby godziny, ale w południe wygrywałby hejnał Gubina, skomponowany przez naszego mieszkańca Edmunda Rodziewicza.
Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej zebrało na razie 2,5 tys. zł. Wpłat można dokonywać na konto albo bezpośrednio u społecznego opiekuna izby Adama Ledy. Liczy, że skarbonka będzie się zapełniać, że znajdzie się sponsor, który zechce dać trochę więcej pieniędzy. I że... to ciche marzenia, ale jednak - nie tylko jedna tarcza zawiś-nie na wieży ostrowskiej, którą to stowarzyszenie opiekuje się od niedawna.
Wcześniej należała do Liceum Ogólnokształcącego i nie była powszechnie dostępna. Burmistrz przekazał ją stowarzyszeniu, które zabezpieczyło siatkami 17 okien. Uzupełnione zostały ubytki w schodach i poręczach. Wchodząc na górę można podziwiać zbroje rycerskie, tarcze i halabardy, które kiedyś zdobiły klub garnizonowy. Czasem pojawiają się także prawdziwi wojownicy..., bo w Gubinie działa bractwo rycerskie.
Z czasem baszta zostanie jeszcze bardziej wyeksponowana w krajobrazie miasta. Dziś wokół niej jeżdżą samochody. Ale w tym roku rozpoczyna się budowa eurodeptaka, który od wieży prowadził będzie do granicy i dalej przez centrum Guben.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?