Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegnamy trenera Plutę

(eska)
Ryszard Pluta zginął w piątek w wypadku samochodowym pod Torzymiem. Miał 45 lat.
Ryszard Pluta zginął w piątek w wypadku samochodowym pod Torzymiem. Miał 45 lat. fot. Marcin Łobaczewski
Dziś pogrzeb tragicznie zmarłego trenera z Torzymia.

- Był wspaniałym człowiekiem, choć nie ideałem. Dużo mu zawdzięczam - tak Ryszarda Plutę zapamięta wychowanka Beata Garczarek.

"Podchodzi do zawodnika i mówi: Ty za rok będziesz mistrzem Polski. I nie ma, że się nie uda!" - tak zaczynał się jeden z artykułów w "GL", poświęcony Ryszardowi Plucie. To trener, którego nie można było nie zauważyć. Swoją energią i zapałem do pracy zarażał wszystkich. Wychował się w Świebodzinie. Tam odniósł pierwsze wielkie zwycięstwo. I to wcale nie sportowe, tylko życiowe. Dzięki rodzicom i przyjaciołom, wyrwał się z towarzystwa, w którym było za dużo alkoholu. Nigdy tego nie ukrywał.

Do Torzymia trafił 12 lat temu, gdy dostał etat w podstawówce. I wtedy nie było człowieka, który nie podziwiałby Ryszarda Pluty. W szkole meldował się o siódmej rano. A dojeżdżał 35 kilometrów. Rowerem! Po południu prowadził treningi (ćwiczył z młodzieżą na... polu zaprzyjaźnionych państwa Haburów). Późnym wieczorem pedałował z powrotem do Świebodzina. I tak codziennie!

.

Pogrzeb o 15.00

Pogrzeb odbędzie się dziś o 15.00 na cmentarzu w Świebodzinie.

Sportowe perełki łowił na zawodach szkół wiejskich. Miotacze klubu ULKS Ilno Torzym regularnie przywozili medale z mistrzostw Polski. Ryszard Pluta wykuwał talenty i hartował charaktery. - Dzięki treningom u niego, jestem opanowana, idę przez życie odważnie, radzę sobie ze stresem - przyznaje Beata Garczarek, dwukrotna mistrzyni Polski młodziczek z 2004 r.

Szacunek dla Ryszarda Pluty zawsze miał trener Jerzy Walczak z ZLKL-u Zielona Góra. - Bardzo ambitny, bardzo kontrowersyjny, a jednocześnie całym sobą oddany lekkiej atletyce - tak wspomina kolegę po fachu. - Na początku kariery szkoleniowej nie uznawał autorytetów. W dyskusjach często mieliśmy inne zdanie, ale mimo różnicy poglądów, cały czas pchaliśmy lekką atletykę do przodu.

Piątkowa informacja o śmierci trenera przybiła Roberta Borkowskiego, dyrektora SP w Torzymiu i kolegę Ryszarda Pluty. - Dobry człowiek, nigdy nie odmówił pomocy, z wielkim sercem dla dzieci - tak zapamięta szkoleniowca i nauczyciela. - Brakuje nam go, ciężko się pozbierać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska