Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Grzaniec z "Cantiny" okazał się najlepszy

(mon)
Na Festiwalu Grzańca wino lało się strumieniami.
Na Festiwalu Grzańca wino lało się strumieniami.
Wino i miód - to podstawa każdego grzańca. Dziś na deptaku mogliśmy przekonać się o tym, jak sporządzić ten pyszny i rozgrzewający napój.

Pierwszy Festiwal Grzańca, organizowany przez Stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa Winnice Lubuskie, okazał się strzałem w dziesiątkę. Tłumy ludzi przyszły dziś na zielonogórski deptak, by spróbować tego rozgrzewającego napoju. Każdy mógł wykupić karnet (za cenę 10 zł) i sprawdzić, jak smakuje dziewięć różnych kompozycji, zaproponowanych przez nasze rodzime winnice.

Podstawą każdego grzańca jest wino, najlepiej czerwone, półwytrawne albo półsłodkie - jak przekonuje Małgorzata Grad z Winnicy "Julia". Do tego dodaje się przeróżne przyprawy korzenne i zioła, według własnego uznania. Może to być np. imbir, gałka muszkatołowa, kardamon, ale chyba najczęściej goździki. W Winnicy "Julia" dodaje się jeszcze odrobinę lukrecji, która zawiera w sobie naturalną słodycz. W grzańcu nie może zabraknąć także miodu.

Zielonogórzanie szczególnie rozsmakowali się w kompozycji, zaproponowanej przez Karolinę i Mariusza Pacholaków z Winnicy "Cantina". Państwo Pacholakowie oczarowali degustatorów swoją niezwykłą recepturą. - Sukces w moim przekonaniu zawdzięczamy pewnym składnikom, niekoniecznie zawierającym się w kanonie grzańca - mówi M. Pacholak. - Oprócz goździków dodajemy bowiem korzeń świeżego imbiru oraz cząstki pomarańczy. To pomysł mojej żony - zaznacza pan Mariusz i cieszy się ze zwycięstwa.

Każdy degustator zapisywał na specjalnym kuponie nazwę winnicy, która przyrządziła - jego zdaniem - najlepszego grzańca. Faworytem okazał się wspomniany powyżej napój z "Cantiny", następne w kolejności były grzańce z Winnic "Ingrit" oraz "Kinga". Wśród głosujących także zostały rozlosowane nagrody. Wkrótce na łamach "GL" podamy informacje o osobach, które nie odebrały jeszcze swoich upominków.

Anita oraz Ulrich na Festiwal Grzańca przyjechali aż z Warszawy. Przy okazji spraw służbowych, przyszli pod Urząd Miasta, by rozgrzać się lubuskim winem. Przeszli już prawie całą rundę i oboje przyznają, że nasze miejscowe grzańce są wyśmienite.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska