Rozpoczęły się prace przy lodowisku obok hali CRS w Zielonej Górze. Kiedy otwarcie? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Rozpoczęły się prace przy lodowisku, które co roku uruchomiane jest obok Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze. Kiedy można spodziewać się na nim pierwszych łyżwiarzy?



- Wodę lejemy od poniedziałku, nawet w nocy. Trzeba co jakiś czas nalewać kolejną warstwę i czekać na zamarznięcie. To żmudna robota i pochłaniająca hektolitry wody - słyszymy od pracownika MOSIR-u, który jak co rok z grubego węża leje wodę na taflę lodowiska. Takie prace muszą być prowadzone nawet 5 dni, aby powierzchnia mogła przyjąć pierwszych miłośników jazdy na lodzie. Czy lodowisko czynne będzie chociaż na ostatni weekend ferii zimowych? Takiej informacji nie chce nam potwierdzić Robert Jagiełowicz, dyrektor zielonogórskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Taką informację mogę podać najwcześniej w czwartek - mówi.

Wokół lodowiska krzątają się inni pracownicy, którzy przygotowują infrastrukturę: bandy, dojścia do lodowiska, a także przebieralnie i wypożyczalnie łyżew obok obiektu.

Zielonogórskie lodowisko powstaje przy sprzyjającej pogodzie, czyli kilku dniach w temperaturze minimum - 7 stopni, szczególnie w nocy, kiedy w takich warunkach lepiej wiąże się lód. Po wylaniu wielu warstw wody, do dzieła przystępuje agregator, który pomaga utrzymać odpowiednią temperaturę.

Rozpoczęły się prace przy lodowisku, które co roku uruchomiane jest obok Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze. Kiedy można spodziewać się na nim pierwszych łyżwiarzy?



- Wodę lejemy od poniedziałku, nawet w nocy. Trzeba co jakiś czas nalewać kolejną warstwę i czekać na zamarznięcie. To żmudna robota i pochłaniająca hektolitry wody - słyszymy od pracownika MOSIR-u, który jak co rok z grubego węża leje wodę na taflę lodowiska. Takie prace muszą być prowadzone nawet 5 dni, aby powierzchnia mogła przyjąć pierwszych miłośników jazdy na lodzie. Czy lodowisko czynne będzie chociaż na ostatni weekend ferii zimowych? Takiej informacji nie chce nam potwierdzić Robert Jagiełowicz, dyrektor zielonogórskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Taką informację mogę podać najwcześniej w czwartek - mówi.

Wokół lodowiska krzątają się inni pracownicy, którzy przygotowują infrastrukturę: bandy, dojścia do lodowiska, a także przebieralnie i wypożyczalnie łyżew obok obiektu.

Zielonogórskie lodowisko powstaje przy sprzyjającej pogodzie, czyli kilku dniach w temperaturze minimum - 7 stopni, szczególnie w nocy, kiedy w takich warunkach lepiej wiąże się lód. Po wylaniu wielu warstw wody, do dzieła przystępuje agregator, który pomaga utrzymać odpowiednią temperaturę.

Rozpoczęły się prace przy lodowisku, które co roku uruchomiane jest obok Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze. Kiedy można spodziewać się na nim pierwszych łyżwiarzy?



- Wodę lejemy od poniedziałku, nawet w nocy. Trzeba co jakiś czas nalewać kolejną warstwę i czekać na zamarznięcie. To żmudna robota i pochłaniająca hektolitry wody - słyszymy od pracownika MOSIR-u, który jak co rok z grubego węża leje wodę na taflę lodowiska. Takie prace muszą być prowadzone nawet 5 dni, aby powierzchnia mogła przyjąć pierwszych miłośników jazdy na lodzie. Czy lodowisko czynne będzie chociaż na ostatni weekend ferii zimowych? Takiej informacji nie chce nam potwierdzić Robert Jagiełowicz, dyrektor zielonogórskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Taką informację mogę podać najwcześniej w czwartek - mówi.

Wokół lodowiska krzątają się inni pracownicy, którzy przygotowują infrastrukturę: bandy, dojścia do lodowiska, a także przebieralnie i wypożyczalnie łyżew obok obiektu.

Zielonogórskie lodowisko powstaje przy sprzyjającej pogodzie, czyli kilku dniach w temperaturze minimum - 7 stopni, szczególnie w nocy, kiedy w takich warunkach lepiej wiąże się lód. Po wylaniu wielu warstw wody, do dzieła przystępuje agregator, który pomaga utrzymać odpowiednią temperaturę.

Rozpoczęły się prace przy lodowisku, które co roku uruchomiane jest obok Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze. Kiedy można spodziewać się na nim pierwszych łyżwiarzy?



- Wodę lejemy od poniedziałku, nawet w nocy. Trzeba co jakiś czas nalewać kolejną warstwę i czekać na zamarznięcie. To żmudna robota i pochłaniająca hektolitry wody - słyszymy od pracownika MOSIR-u, który jak co rok z grubego węża leje wodę na taflę lodowiska. Takie prace muszą być prowadzone nawet 5 dni, aby powierzchnia mogła przyjąć pierwszych miłośników jazdy na lodzie. Czy lodowisko czynne będzie chociaż na ostatni weekend ferii zimowych? Takiej informacji nie chce nam potwierdzić Robert Jagiełowicz, dyrektor zielonogórskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Taką informację mogę podać najwcześniej w czwartek - mówi.

Wokół lodowiska krzątają się inni pracownicy, którzy przygotowują infrastrukturę: bandy, dojścia do lodowiska, a także przebieralnie i wypożyczalnie łyżew obok obiektu.

Zielonogórskie lodowisko powstaje przy sprzyjającej pogodzie, czyli kilku dniach w temperaturze minimum - 7 stopni, szczególnie w nocy, kiedy w takich warunkach lepiej wiąże się lód. Po wylaniu wielu warstw wody, do dzieła przystępuje agregator, który pomaga utrzymać odpowiednią temperaturę.