- Chcieliśmy połączyć dożynki z inauguracją roku akademickiego, by ten nowy rok był dobry, pomyślny i szczęśliwy dla studentów - mówi Radosław Janiak z Koła Akademickiego Związku Młodzieży Wiejskiej. - By ten czas przyniósł dobre plony.
Skąd pomysł, by przekonać studentów, że wieś może być ciekawa i warto być z niej dumnym?
- Chcieliśmy pokazać, że kultura wiejska jest z nami cały czas. Produkty rolne, które spożywamy, są dla nas i studentów bardzo ważne - mówią młodzi działacze z koła naukowego.
- Dobrze, że potrafimy łączyć kwestie związane z rozwojem obszarów wiejskich i tę stronę naukową - mówi dziekan wydziału ekonomii i zarządzania. dr hab. inż. Piotr Kułyk, prof. UZ.
Studenci zauważają, że nie tylko widać zmiany na wsi (choć sami... hodują jeszcze kaczki i kury dla jaj, to coraz rzadziej można spotkać krowy czy świnie), ale również podejście do niej młodych mieszkańców naszego regionu.
Teraz króluje pęd i pośpiech
- Powoli zanika kultura wspólnego spotykania się - mówi Radosław Janiak. - Technika, pęd do zbywania wiedzy, ale i pieniądza idzie do przodu. Ale prawdą jest, że niemal każdy z nas ma w swoich korzeniach pochodzenie wiejskie i każdy z nas jest można powiedzieć tym „wieśniakiem”. A jednocześnie człowiekiem, który potrafi sobie poradzić w życiu. Ludzie ze wsi, choć o tym się nie mówi, wiele osiągnęli. Dużo znanych osób przecież z niej pochodzi. Obecnie się o tym zapomina, a szkoda. Stąd szereg naszych działań.
- Chcieliśmy przedstawić na tych dożynkach produkty regionalne, kulturę wiejską na naszym uniwersytecie, bo wiemy, że na naszej uczelni bardzo dużo studentów pochodzi z terenów wiejskich - mówi Tomasz Łagutko, opiekun koła akademickiego. - Wieś w XXI wieku jest coraz bardziej nowoczesna. Od czasów, kiedy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, można zaobserwować olbrzymie zmiany. Gonimy Zachód i nie mamy się czego wstydzić. Musimy jednak wciąż pamiętać o kulturze wiejskiej, która jest bardzo bogata. A takie imprezy służą temu, by ją propagować i prezentować innym.
Warto być dumnym z lubuskiej wsi
Studenci z koła naukowego, poprzez szereg akcji chcą odczarować postać „wieśniaka”, pokazać, że nie musi być to określenie pejoratywne, a zamiast wstydzić się wiejskiego pochodzenia, warto na każdym kroku pokazywać dumę ze swoich korzeni.
- Chcemy zapraszać mieszkańców na wieś - mówi Dorian Romanowicz, który pochodzi z Wężysk, miejscowości w powiecie krośnieńskim. - Czym przekonałbym studentów, by zawitali do mojej wsi? Warto przyjechać do nas chociażby na wykopki, ale przede wszystkim na grzybobranie! Bo przecież tylko u nas są takie grzyby. Nie można też zapominać o pięknych, wiejskich dziewczynach - mówi ze śmiechem chłopak.
- Przecież to na wsi można odnaleźć ciszę, spokój, czyste powietrze - przekonuje jeszcze Radosław Janiak. - Coraz więcej na wsiach pojawia się agroturystycznych akcji - wspólne pieczenie chleba, sianokosy, próbowanie regionalnych produktów, których przybywa. W mieście wszyscy pędzą, ciągle gdzieś lecą. Na wsi, gdy się przyjedzie, można przycupnąć, odpocząć i rozkoszować się pięknem.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?