Poniedziałek, godzina 9.40. Izba przyjęć planowych.
- Siedziałam na korytarzu naprzeciwko drzwi i czekałam na badanie. Nagle spod drzwi wyszedł szczur. W poczekalni zrobił się popłoch. Ludzie odskoczyli. Wręcz uciekali. Po chwili podeszłam do personelu poinformować o szczurze. Panie były zdziwione. Mówiły, że to niemożliwe. A szczur siedział pod ławką... I zupełnie nie bał się ludzi! - mówi Agnieszka Bujnowska.
Szczur w szpitalu w Zielonej Górze
Chwyciła za telefon i sfotografowała gryzonia. Zresztą, nie ona jedna. Do naszej redakcji trafiło kilka zdjęć i filmów od zaniepokojonych i przestraszonych pacjentów.
- My się baliśmy, a szpital nie zrobił nic, by usunąć szczura z poczekalni - złości się pani Agnieszka. Opowiada, że personel szpitala obecność szczura komentował słowami: „o, wyszedł sobie pochodzić” czy: „szczurek do nas przyszedł”.
Nie tylko przyszedł, ale i został na dłużej. Spacerował po szpitalnym korytarzu - z przerwami - przez co najmniej siedem godzin. Tyle w poczekalni spędziła nasza Czytelniczka. - Przeraża mnie ta sytuacja, bo wygląda na to, że to jest tam normalne - mówi „Gazecie Lubuskiej”. - Normalne, że szczur biega po całym korytarzu, w biały dzień, dosłownie między pacjentami?! Przecież to szpital - i to wojewódzki! - a nie wysypisko śmieci!
Obecność szczura w zielonogórskim szpitalu potwierdza też inny nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji): - Coś z tym trzeba zrobić, bo szczur w szpitalu to nie jest normalna sprawa. Czy jakieś służby to kontrolują?
Karaluchy i szczury w szpitalu w Zielonej Górze
W lecznicy były też widywane karaluchy i muchy. Pisaliśmy już o tym kilka razy. Za każdym razem dostawaliśmy zdjęcia i filmy wykonane przez Czytelników, pacjentów placówki.
Zdjęcia i filmy znajdziecie tutaj:
Szok! Karaluchy na oddziale chirurgii ogólnej w szpitalu w Zielonej Górze [WIDEO, ZDJĘCIA]
Szpital tłumaczył nam wtedy, że zabiegi mające usunąć „nieproszonych gości” (dezynsekcja i deratyzacja) prowadzone są regularnie. Placówka ma podpisaną umowę z firmą, która reaguje na takie zgłoszenia. Na zgłoszenia na bieżąco reagował też sanepid. Po naszym wcześniejszym artykule, we wrześniu, w szpitalu odbyła się kontrola. Nie stwierdzono uchybień. W środę, po zgłoszeniu „sprawy szczura” przez GL, w szpitalu przeprowadzono kolejną kontrolę interwencyjną.
Nie odnotowano obecności gryzoni oraz ich odchodów. Dorota Baranowska, powiatowy inspektor sanitarny w Zielonej Górze, mówi, że sanepid prowadzi bieżący nadzór sanitarno-epidemiologiczny nad szpitalem. Raz w roku przeprowadzana jest kontrola kompleksowa. Dodatkowo prowadzone są kontrole sprawdzające oraz interwencyjne - każdorazowo po otrzymaniu niepokojących informacji.
Szczur na korytarzu w szpitalu
- Za zaistniałą sytuację przepraszamy - mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka lecznicy w Zielonej Górze. - Pracownicy szpitala zostaną pouczeni, aby podobne sytuacje jak najszybciej zgłaszali personelowi administracyjno-gospodarczemu.
Rzeczniczka wyjaśnia, że szpital zwrócił się do firmy, z którą ma umowę na zabiegi dezynsekcji i deratyzacji, o pilne zastosowanie metod deratyzacji szkodników w obiekcie.
- Jest bowiem bardzo prawdopodobne, iż w związku z nadchodzącymi chłodami gryzonie, na przykład bytujące w okolicznym parku, będą szukać schronienia właśnie na terenie budynków szpitala. Naturalnym miejscem bytowania szczurów są również kanały sieci ciepłowniczej. Obecnie trwa modernizacja sieci na terenie szpitala. Efektem tych prac będzie wyłączenie z użytkowania starych kanałów, co może zminimalizować zjawisko pojawienia się gryzoni - mówi GL Sylwia Malcher-Nowak.
Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?