Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Wicemarszałek, Einstein i garnki. Jak powstał wstęp dla publikacji muzeum w Ochli?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Rękodzieło cieszy się coraz większą popularnością!
Rękodzieło cieszy się coraz większą popularnością! Wojciech Wojtkielewicz
Garnki. Ręcznie robione. Od tego wszystko się zaczęło. Od pytania czy wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn sam napisał wstęp do publikacji „Nie święci garnki lepią” wydanej przez Muzeum Etnograficzne w Ochli. Nasi Czytelnicy podejrzewali plagiat, ale urząd marszałkowski pośpieszył z wyjaśnieniami. - Tylko wielcy odkrywcy, tacy jak np. Albert Einstein czy Alfred Nobel byli tymi, którzy opisali dane zjawisko jako pierwsi – czytamy w odpowiedzi. Tego się nie spodziewaliśmy.

„Nie święci garnki lepią”

W 2020 roku Muzeum Etnograficzne w Zielonej Górze wydało folder "Nie święci garnki lepią. Lubuscy rękodzielnicy i twórcy ludowi". Został on sfinansowany ze środków publicznych, a według informacji z okładki przez Lubuski Urząd Marszałkowski i departament programów rozwoju obszarów wiejskich.

Nasi Czytelnicy zwrócili nam jednak uwagę na pewną kwestię, w środku tego folderu znajduje się tekst podpisany przez wicemarszałka Stanisława Tomczyszyna (PSL). Ich zdaniem jest on bardzo podobny do tekstu, ze wstępu ze strony 4 w wydawnictwie „Innowacyjne rzemiosło" wydanym w 2018 roku przez Zamek Cieszyn. I faktycznie ciężko zaprzeczyć, że są pewne podobieństwa…

Wideo: Zielona Góra. Co się dziej na kąpielisku w Ochli?

„Samo słowo i jego brytyjski odpowiednik: craft”

Publikacja Zamku Cieszyn: „Obecność zakładów rzemieślniczych w przestrzeni miejskiej jest oczywistym zjawiskiem, sięgającym w Europie wczesnego średniowiecza. W Polsce rozwój rzemiosła przebiegał podobnie, jak w innych krajach Europy, ale na przełomie wieków XX i XXI przeszło ono w fazę schyłkową. Część zakładów została zlikwidowana, a niektóre umiejętności zapomniane wraz z odejściem ostatnich mistrzów. (…)

Dziś pojawia się nawet postrzeganie rzemiosła jako towaru luksusowego, a to, co rzemieślnicze oznacza: wyjątkowe, najlepsze, drogie. Samo słowo i jego brytyjski odpowiednik „craft” przeżywa swój renesans i wchodzi w obiegowy słownik tzw. kreatywnych środowisk”.

Publikacja muzeum w Ochli: „Obecność rzemieślników i lokalnych twórców ludowych w naszej przestrzeni jest oczywistym stanem rzeczy, sięgającym odległych czasów. W Polsce rozwój rzemiosła przebiegał podobnie, jak w innych krajach Europy, jednak na przełomie wieków XX i XXI przeszedł on w fazę schyłkową. Niektóre umiejętności zostały zapomniane wraz z odejściem ostatnich mistrzów i napływem taniego towaru fabrycznej produkcji. (…)

Dziś pojawia się postrzeganie rzemiosła jako towaru luksusowego, a to, co rzemieślnicze oznacza: wyjątkowe, najlepsze, niepowtarzalne. Samo słowo i jego brytyjski odpowiedni „craft” przeżywa swój renesans i wchodzi w obiegowy słownik tzw. kreatywnych środowisk”.

Na tym podobieństwa się nie kończą… Jako dziennikarze rozumiemy doskonale „zjawisko” cytatu. Dobrym zwyczajem jest jednak odwołanie się w takiej sytuacji do źródła lub autora pierwotnej publikacji. Tutaj tego zabrakło. Mając na względzie wątpliwości naszych Czytelników zwróciliśmy się z pytaniami do samego urzędu marszałkowskiego oraz wicemarszałka Stanisława Tomczyszyna.

Jak wicemarszałek skomentuje to podobieństwo?

Odpowiedź na nasze pytania uzyskaliśmy od Arkadiusza Dąbrowskiego (PSL), dyrektora departamentu programów rozwoju obszarów wiejskich. - 10 marca, zostaliśmy anonimowo poinformowani o rzekomym plagiacie publikacji, która na zlecenie urzędu marszałkowskiego wykonało Muzeum Etnograficzne w Ochli. Niezwłocznie poprosiliśmy dyrektora muzeum, Tadeusza Woźniaka o ustosunkowanie się do stawianych w anonimie zarzutów – tłumaczy Dąbrowski.

I kontynuuje: - W wyjaśnieniach, które przesłał Tadeusz Woźniak czytamy m. in., że wstęp powstał w porozumieniu z autorką publikacji "Innowacyjne rzemiosło”, Lubomirą Trojan, której praca była inspiracją do napisania, w imieniu marszałka Tomczyszyna, słowa wstępnego. Pani Lubomira od wielu już lat zajmuje się tematyką rękodzielnictwa i jest w tej dziedzinie autorytetem. W skierowanym do nas emailu 11 marca, pani Trojan napisała m. in., że: "cieszę się bardzo, że publikacja jest czytana, życzę powodzenia w działaniach związanych z zachowaniem rzemiosła na ziemi lubuskiej". Nic więc dziwnego, że opracowując publikacje, wzorujemy się na najlepszych – przekonuje dyrektor Dąbrowski.

Wicemarszałek, Einstein i garnki. Jak powstał wstęp dla publikacji muzeum w Ochli?
Rękodzieło cieszy się coraz większą popularnością! Wojciech Wojtkielewicz

Einstein, Nobel i cała reszta

Czy w takim razie można mówić, że jest to plagiat? - Tylko wielcy odkrywcy, tacy jak np. Albert Einstein czy Alfred Nobel byli tymi, którzy opisali dane zjawisko jako pierwsi. Każdy kolejny naukowiec bazował na dokumentach źródłowych tych wielkich odkrywców. Stephen Hawking przez ponad 40 lat badał czarne dziury i grawitację kwantową. Czymże byłyby jego badania, gdyby nie teoria względności Alberta Einsteina? – przekonuje Dąbrowski. I pyta retorycznie: czy można zatem powiedzieć, że Hawking plagiatował Einsteina?

- Absolutnie nie – przekonuje polityk PSL, odpowiadając samemu sobie. - Podobnie jest z publikacją muzeum etnograficznego. Jest ona swoistym rozwinięciem badań Lubomiry Trojan, rozszerzonej o specyfikę naszego województwa. Należy również dodać, że pani Trojan została poinformowana o wykorzystaniu fragmentów tekstu oraz o parafrazowaniu innych i wydała na to zgodę. Co najważniejsze, słowo plagiat najlepiej charakteryzuje jego tłumaczenie z łaciny, w którym słowo plagiatus oznacza skradziony. W tym przypadku absolutnie nie miało to miejsca – podkreśla Dąbrowski.

Napisał sam czy ktoś mu pomógł?

Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn sam pisał słowo wstępu… - Dobrą praktyką, stosowaną przez wszystkie instytucje państwowe, ale także prywatne czy pozarządowe są tak zwane słowa wstępne, które podnoszą rangę takich publikacji. I tak w publikacjach wielkich firm czy koncernów, mamy słowo wstępne prezesa lub wiceprezesa, w przypadku urzędów: prezydenta, wójta, burmistrza, marszałka czy dyrektora – przekonuje nasz rozmówca.

- W tym przypadku, odpowiedź na te pytanie znajduje się w emailu Tadeusza Woźniaka z 10 marca i brzmi następująco: "Wstęp powstał w porozumieniu z autorem pracy „ Innowacyjne rzemiosło” dr Lubomirą Trojan, której 90-stronnicową pracą się zainspirowałem pisząc w imieniu marszałka Tomczyszyna krótkie wprowadzenie" – cytuje Dąbrowski.

Plagiat czy nie?

Znamienne jest, że sprawa chyba bardzo rozbawiła pracowników urzędu marszałkowskiego, bowiem postanowili skomentować ją na swój sposób. „W stopce mojego e-maila, zmieniłem standardowe "z poważaniem" na "pozdrawiam”. To jest dokładnie takie same sformułowanie, którego użył w swoim e-mailu redaktor. Czy zatem dokonałem plagiatu e-maila pana redaktora?” – czytamy w oficjalnej odpowiedzi na nasze pytania.

No cóż, przyjmujemy tę krytykę z pokorą. A panu wicemarszałkowi życzymy kolejnych sukcesów wydawniczych oraz możliwości poprawienia teorii względności Einsteina. Tym razem z uwzględnieniem kluczowej roli garnków.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska