Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra - zadłużone miasto

(czyt)
Prezydent Janusz Kubicki tłumaczy się z wysokiego zadłużenia miasta
Prezydent Janusz Kubicki tłumaczy się z wysokiego zadłużenia miasta archiwum
Chcieliśmy mieć basen? To go mamy! I wielkie długi. Do końca roku możemy dojść do 230 mln zł. Po 2 tys. zł na jednego zielonogórzanina. Od niemowlaka po staruszka. Czy już musimy się martwić?

- Dwa tysiące! Czyli ja, żona i córeczka Ania mielibyśmy 6 tys. zł długu? - chwilę się zastanawia Andrzej Szatkowski, obserwujący roboty na deptaku. - Więcej mamy do spłacenia za samochód. Tydzień temu byliśmy na Sulechowskiej. Jakoś mnie ta kwota nie przeraża. Może dlatego, że bezpośrednio to nie ja będę ją spłacał. A mamy piękny basen.

I drogę przez park Piastowski. I więcej miejsc w przedszkolach, deptak z granitu, odnowioną ul. Sulechowską czy lasek Piastowski. Oczywiście najbardziej obciąża nas budowa basenu za prawie 160 mln zł z wyposażeniem. Fakt! Sami tego chcieliśmy. Ale jeszcze nigdy nie byliśmy tak zadłużeni. W tej chwili jest to ok. 150 mln zł. - Do końca roku wzrośnie do 220-230 mln zł - wyjaśnia prezydent Janusz Kubicki. - Bo właśnie uruchomiliśmy kredyt wart 70 mln zł. Tak duży skok to koszt budowy basenu. Największej inwestycji ostatnich lat. Już nic tak wielkiego nie będziemy budowali.

Bo nie ma takich potrzeb i… nie ma takich pieniędzy. Chociaż miastu jeszcze daleko do ustawowych rygorów niepozwalających zadłużyć się więcej niż do 60 proc. dochodów budżetu. Można powiedzieć, że na razie Zielona Góra jest w luksusowej sytuacji. Niespełna dwa tygodnie temu Regionalna Izba Rozrachunkowa pozytywnie oceniła realizację budżetu miasta w pierwszym półroczu tego roku. Zadłużenie wyniosło 152,4 mln zł, co stanowi 31 proc. planowanych dochodów ogółem. To bardzo bezpieczny próg. - W drugim półroczu będziemy spłacać większość inwestycji. Zadłużenie skoczy w górę, ale nie powinno przekroczyć progu ok. 50 proc. I tak będziemy w lepszej sytuacji niż samorządy wielu miast, które doszły, a nawet przekroczyły 60 proc. - mówi prezydent Kubicki.

Gdy Kubicki cztery lata temu zaczynał rządy, miasto było zadłużone na ok. 80 mln zł. Teraz będzie prawie trzy razy więcej. Rocznie musimy spłacać ok. 20 mln zł. Budżet miasta cały czas rósł, ale wydatki jeszcze szybciej.

Na co poszły te pieniądze i czy dobrze je wykorzystano? - Ja bym nie panikował z powodu wysokiego zadłużenia - komentuje radny PiS Kazimierz Łatwiński. - Nie dochodzimy jeszcze do niebezpiecznego dla miasta poziomu. Nie wysokość długu mnie martwi, lecz to, na co te pieniądze przeznaczyliśmy. Sam głosowałem za wydatkami na tzw. inwestycje kulturalne i sportowe, ale nie myślałem, że prezydent się tylko na nich skupi. To jest podstawowy problem. Stadion, basen są potrzebne, ale jeszcze bardziej jest potrzebny rozwój gospodarczy. A o to prezydent Kubicki nie zadbał.

- Fakt, wszystkie samorządy się zadłużały, żeby mieć wkład własny na realizację zadań za unijne pieniądze - przyznaje radny PO Adam Urbaniak. - Z formalnego punktu widzenia, wszystko jest w porządku, a np. Kraków jest w o wiele trudniejszej sytuacji. Mnie martwi tempo wzrostu zadłużenia. Spowodowane głównie przez basen. Mógł być tańszy. I zakładaliśmy, że zwrot podatku VAT obniży deficyt. Nie obniżył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska