Obecnie LUG zatrudnia ponad 400 osób i jest jednym z bardziej znanych w Europie producentów tzw. oświetlenia profesjonalnego. Ale początek firmy to zwykłe kinkiety, abażury czy oprawy oświetleniowe, jakie możemy spotkać w każdym domu.
Prezes firmy Ryszard Wtorkowski opowiada: - Był rok 1989. Razem z ojcem i siostrą postanowiliśmy założyć warsztat, produkujący oprawy oświetleniowe. A rynek był wtedy ubogi. Sami opracowaliśmy wzory, na początku były to abażury z materiału, szklane klosze. Towar rozwoziliśmy po całej Polsce, od Zielonej Góry po Katowice. Pamiętam, że kiedy przy ulicy Wyszyńskiego otworzyliśmy sklep, to cały towar został sprzedany w dwie godziny, a kolejka klientów liczyła 200 metrów.
Kolejnym krokiem było uruchomienie hurtowni i przeniesienie produkcji oraz sklepu do budynków na ul. Krętą. Sklep otwarto też przy ul. Mariackiej. – Jednak po długiej dyskusji, postanowiliśmy zmienić profil produkcji. Zamiast wyrobów dla mieszań czy domów, postawiliśmy na profesjonalne oprawy oświetleniowe. A więc takie, które widzimy w sklepach, na ulicach, przy drogach, w fabrykach czy szpitalach. To była dobra decyzja, bo pozwoliła na szybki rozwój – wylicza Wtorkowski.
Czytaj też: Zielonogórski LUG przetrwał na rynku 20 lat i ciągle się rozwija (zdjęcia, wideo)
Dziś wyroby ze znakiem LUG możemy spotkać niemal w całym świecie. Wymieńmy tu Niemcy, Francję, Wielką Brytanię czy kraje skandynawskie. Ale też Arabię Saudyjską, Kuwejt, Brazylię i Rosję. Każdy z tych rynków jest ważny. LUG ma też swoje przedstawicielstwa handlowe w Londynie i Paryżu, zamierza także w niedługim czasie otworzyć kolejne biuro w jednym z największych miast świata czyli brazylijskim Sao Paulo.
Profesjonalne oprawy oświetleniowe to bardzo skomplikowane wyroby. Chcąc je produkować, trzeba wcześniej uzyskać niezbędne certyfikaty, nie tylko Unii Europejskiej ale także kraju, do którego oprawy trafiają. I nie chodzi tylko o bezpieczeństwo, chociaż to jest pewnie najważniejsze. Prezes podaje przykład sklepu.
- Złe oświetlenie może sprawić, że klient nawet nie wejdzie do sklepu, natomiast dobre nie tylko zachęci , by wszedł, ale zatrzymał się na dłużej. I co więcej, możemy tak zaprojektować oświetlenie, aby skierować uwagę klienta na towar , który szczególnie sprzedać chce handlowiec. I pewnie go sprzeda, wyjaśnia Wtorkowski.
Przed dwoma laty LUG postanowił wybudować nowy zakład w strefie ekonomicznej. I pozostać w Zielonej Górze. – Stąd jesteśmy, tu zaczynaliśmy, dlaczego mielibyśmy się wynosić do innego miasta. Tym bardziej, że z prezydentem szybko dogadaliśmy się, co do warunków sprzedaży działki – przekonuje nasz rozmówca.
Budowa nowego zakładu sprawiła, że teraz zarówno biura projektowe, laboratorium, badawcze oraz produkcja i magazyn znajdują się w jedynym miejscu. To znacznie ułatwia działalność. Od 2007 roku LUG jest notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych, ale nie na parkiecie głównym ale New-Connect. I właśnie ambicją spółki jest, by jaki najszybciej trafić na parkiet główny. I dalej się rozwijać. - Jeśli nasze lampy oświetlają największe lotnisko w Europie czyli we Frankfurcie nad Menem, to oznacza, że przyszłość rysuje się w jasnych barwach - przekonuje prezes Wtorkowski.
Firma LUG została zwycięzcą konkursu Lubuski Lider Biznesu w kategorii firm dużych.
Czytaj też: Liderzy biznesu nagrodzeni. Trzecia edycja konkursu
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?