Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zjazd z autostrady to szansa na kolejne inwestycje. Czy zbąszynianie ją wykorzystają?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Budujemy komory pod stopę wiaduktu, na niej staną filary wiaduktu - wyjaśniają Krzysztof Krawiec i Rafał Gocół z firmy "Gerhard Chrobok” z Tych (fot. Mariusz Kapała)
- Budujemy komory pod stopę wiaduktu, na niej staną filary wiaduktu - wyjaśniają Krzysztof Krawiec i Rafał Gocół z firmy "Gerhard Chrobok” z Tych (fot. Mariusz Kapała)
Trwa budowa lubuskiego odcinka autostrady A2 w kierunku granicy. Widać wyraźny postęp w pracach ziemnych. A co robią ludzie i władze gminy Zbąszyń, żeby skorzystać z niepowtarzalnej okazji jaką daje ta inwestycja?

W oczach powstaje węzeł autostradowy na drodze powiatowej między Zbąszyniem a Trzcielem. Finalizuje się coś, co być może ponad 15 - 16 lat temu wywołało powstanie Regionu Kozła.

- Pamiętam, że gdy wtedy toczyły się rozmowy o przebiegu autostrady A2 nie uwzględniono powstania zjazdu z niej koło Zbąszynia - wspomina Romulad Szczepaniak, ówczesny burmistrz. - Zacząłem protestować, szybko dołączył się burmistrz Trzciela, a był nim Edward Fedko, i solidarnie wystąpiliśmy przeciwko pomijaniu zjazdu do naszych gmin. Po latach widać, że to nam się udało, choć wówczas nie wszystkie sąsiednie samorządy nas poparły; nie widziały w tym interesu.

- Na pewno tamten "protest autostradowy” był jednym z elementów integrujących lokalne samorządy w tej okolicy - dodaje Edward Fedko. Nie dziw zatem, że we wrześniu 1995 r. zawiązało się stowarzyszenie gmin Region Kozła.

Dziś widać jak ostro idą prace w miejscu, gdzie będzie zjazd z A2 w kierunku Zbąszynia i Trzciela. Dzieje się to na wielkiej polanie, gdyż trzeba było tutaj wyciąć sporo lasu.

- Sama autostrada jest szeroka, a do tego jeszcze przyjdą ślimaki w jedną i drugą stronę - wyjaśnia Tadeusz Marciński, majster z firmy Strabag, która przygotowuje węzeł.

Czytaj też: Pojedziemy po betonowej autostradzie

Ziemia jest rozryta kołami ciężkich pojazdów. Ale widać już punkty, gdzie staną filary podtrzymujące przyszły wiadukt, który powstanie nad autostradą.

- Budujemy metalowe komory pod stopę wiaduktu - mówi wśród hałasu Mirosław Lysko z górnośląskiej firmy "Gerhard Chrobok”, jest to jeden z podwykonawców na budowie. Instaluje właśnie tzw. komory, które są wypełniane betonem. Na nich stają filary przyszłego wiaduktu. Górą bowiem poleci obecna droga powiatowa łącząca Zbąszyń z Trzcielem. Jadąc przez wiadukt z południa czy północy (bo taki układ geograficzny ma droga) można będzie wjechać na autostradę w stronę granicy, albo w stronę Poznania i dalej Warszawy. Albo z niej zjechać...

- Dla miejscowych firm węzeł powinien być impulsem do rozwoju, ostatnie tej rangi zdarzenie odnotowaliśmy w naszym mieście w... 1869 r., gdy rozpoczęto budowę wielkiej stacji kolejowej - uważa Ireneusz Koźlicki, zbąszyński kupiec. - Zjazd spowoduje, iż od południa naszej gminy będą dojeżdżali tu kierowcy z okolic Wolsztyna, Babimostu, Kargowej, trzeba więc jakoś załatwić, żeby nieco złotówek zostawili u nas. Należy im to ułatwić...

Na razie jednak przy trasach dojazdowych do przyszłej autostrady ruchu inwestycyjnego nie widać. Tylko przy wylocie ze Zbąszynia powstaje nowe osiedle domków jednorodzinnych. Ale czy na pewno w związku z autostradą? Raczej nie.

- Węzeł na pewno nakręci koniunkturę gospodarczą w gminie, regionie, ale nic na "hurrra” - zauważa R. Szczepaniak, dziś szef spółki telekomunikacyjnej. - Spokojnie! Ludzie muszą wpierw uwierzyć, że ten zjazd z autostrady będzie naprawdę.

– Myślę, że będą nowe miejsca pracy, być może powstaną hotele, pojawią się inwestorzy – ma nadzieję Tomasz Grześkowiak, od niedawna mieszkaniec Zbąszynia. Z kolei Dorota Zakrzewska uważa, iż budowa spowoduje, że nie będzie tak dużego ruchu na ulicach miasta, jak obecnie. - Liczę, iż pojawią się inwestorzy - dodaje.

R. Szczepaniak podpowiada natomiast, iż pierwsze korzyści z tej wielkiej inwestycji już widać, choćby w Łomnicy niedaleko trasy autostrady, gdzie raptem skoczyły obroty w wiejskim sklepie. - Ten ruch wywołali robotnicy budujący autostradę - przekazuje.

Podobną szansę widać w sąsiedniej gminie Zbąszynek, gdzie we wsi Rogoziniec zaplanowano powstanie tzw. MOP-u. Skrót oznacza miejsce obsługi podróżnych i powstanie przy pasie autostrady. W przyszłości może w MOP-ie znaleźć pracę od kilku do kilkunastu osób.

- MOP powstanie mniej więcej 2 km na wschód od stacji kolejowej w Rogozińcu - wyjaśnia Hubert Cichy z urzędu miejskiego w Zbąszynku. - Z początku będzie tam parking i toalety. Z czasem, jeśli znajdzie się inwestor, może stanąć hotel, stacja benzynowa.

Czytaj też: Co dalej z węzłem na autostradzie w Trzcielu

Także w Rogozińcu, ale w nieco innym miejscu powstała baza - zaplecze dla firm tworzących autostradę. Są też biura. - To dobra okazja dla mieszkańców naszej gminy na sprzedaż rozmaitych usług - uważa H. Cichy. - W bazie przez trzy lata, do zakończenia inwestycji, ma mieszkać ok. 250 pracowników, którzy będą musieli gdzieś spać, coś jeść, robić zakupy. Jeśli wyjdziemy ich zapotrzebowaniom naprzeciw to możemy na tym zarobić.

Na razie więc działają i są widoczni budowniczowie A2. Społeczeństwo gmin przez które biegnie trasa, lokalne władze samorządowe, jeszcze w pełni nie zaskoczyły, że trzeba się przygotować na istnienie autostrady. Jedynym pociągnięciem związanym z tą inwestycją było ostatnio poszerzenie 15-kilometrowej powiatówki między Trzcielem a Zbąszyniem (należącej aż do trzech powiatów). Zrobiły to powiaty nowotomyski w Wielkopolsce i międzyrzecki w Lubuskiem, gdyż droga przecina się z granicą województw. Niestety, fatalnie wygląda ok. 700-metrowy kawałek tej trasy należący do trzeciego powiatu, świebodzińskiego. Szlak jest wąski i dziurawy, nic tu nie zrobiono.

- Nie czuję się kompetentna w tej sprawie - przekazuje Zofia Białek z wydziału dróg starostwa świebodzińskiego pytana czy ten fragment będzie remontowany. Dodaje jednak, iż droga nie jest brana pod uwagę w budżecie powiatu. - To dla nas odcinek bez znaczenia, raczej kula u nogi - mówi.

- Sprawę tego odcinka poruszyłem na Sejmiku Wojewódzkim, bo w końcu idzie tutaj o dobro całego regionu - uważa E. Fedko, radny sejmiku. Ale widać w Świebodzinie patrzą na to tylko przez pryzmat swego interesu.

Czytaj też: Firmy działające w Świecku boją się, że przez autostradę stracą pracę

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska