ZKS Palmiarnia Zielona Góra blisko wygranej. Punkty pojechały jednak do Zamościa

Mecz w Drzonkowie trwał prawie trzy godziny i dostarczył dużych emocji. Zaczęło się od pewnego zwycięstwa 3:0 Navida Shamsa nad rywalem z Japonii. Kolejne trzy pojedynki kończyły się jednak porażkami ZKS-u po tie-breaku. Komplet punktów pojechał zatem do Zamościa.

Navid Shams - Ryoichi Yoshiyama 3:0 (11:8, 11:6, 11:9)
Mateusz Zalewski - Patryk Chodorski 2:3 (11:13, 9:11, 11:9, 11:9, 2:6)
Patryk Bielecki - Jesus Cantero 2:3 (7:11, 8:11, 11:6, 11:7, 2:6)
Navid Shams - Patryk Chodorski 2:3 (11:8, 12:10, 4:11, 8:11, 2:6)

Kolejny mecz ZKS Palmiarnia rozegra w czwartek 8 lutego. Wyjazdowym rywalem zielonogórzan będzie Oxynet Jarosław.

Po meczu powiedzieli:

• NAVID SHAMS: Niestety, nie wygraliśmy tego meczu. Jestem zadowolony z pierwszej gry, bo wygrałem z silnym przeciwnikiem z Japonii, ale przegrałem drugie spotkanie mimo, że prowadziłem 2:0. To jest jednak tenis stołowy, jeśli masz szansę, musisz ją wykorzystywać. Trzy mecze przegraliśmy 2:3. Jestem dziś smutny, bo przegrałem ostatni pojedynek. Ale trzeba się teraz przygotowywać do kolejnego, trudnego spotkania. Rywal z Jarosławia jest silny, ale liczę, że mecz zakończy się dobrym wynikiem.
• PATRYK BIELECKI: Szkoda tego meczu, bo mogły być trzy punkty, a mamy zero. To boli, ale liczę na to, że za dwa dni będzie lepiej w Jarosławiu. Warto tam powalczyć o trzy punkty, choć wiem, ze nie będzie to proste.
• LUCJAN BŁASZCZYK (TRENER ZKS): Zamość przyjechał w najsilniejszym składzie, ale byliśmy bliscy wygrania. Prowadziliśmy 1:0, ale później ulegliśmy trzy pozostałe pojedynki w stosunku 2:3. Zabrakło szczęścia i doświadczenia naszym młodym zawodnikom. Tej presji nie unieśli. Będzie na pewno trudno o utrzymanie. Jeśli Mateusz Zalewski i Patryk Bielecki nie zaczną punktować, to będzie trudno. Raczej się nie zapowiada, by Japończyk Taisei Matsushita miał przyjechać i nam pomóc. Będziemy walczyli młodymi zawodnikami.