MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znaczenie honoru

Redakcja
Treść wystąpienia minister Magdaleny Środy na konferencji organizowanej przez ONZ w Sztokholmie. Konferencja dotyczyła tzw. honorowych zabójstw:

"Można by powiedzieć, że Polska jest w szczęśliwej sytuacji bowiem przemoc w imię honoru nie istnieje. Co nie znaczy, że nie ma u nas przemocy wobec kobiet. Jest i jej podstawa jest w istocie rzeczy bardzo podobna do przemocy uzasadnianej honorem.
Zacznę jednak od kilku ogólnych uwag. Sądzę, że można odróżnić co najmniej dwa znaczenia "honoru" Znaczenie wąskie, mające charakter historyczny i związane z klasowym charakterem dawnych społeczeństw, oraz znaczenie szerokie - związane z patriarchalną strukturą społeczeństw w ogóle. Aby walczyć z przemocą musimy zdawać sobie sprawę z tych dwóch znaczeń i ich wpływu na mentalność ludzką.

Znaczenie honoru

Pierwsze, wąskie znaczenie honoru ma - przynajmniej w Polsce wydźwięk absolutnie pozytywny. Każdy kto odwiedza nasz kraj, jest zaskoczony galanterią mężczyzn całujących kobiety po rękach, przepuszczających je w drzwiach, prawiących komplementy itd. Owe zachowania stanowią właśnie legat po honorze, wartości, która przez setki lat wyznaczała sposoby zachowania i obyczaje warstwy szlacheckiej i arystokratycznej. Zachowania honorowe w obrębie tej klasy miały na celu przede wszystkim odróżnianie się od klas niższych. Miały - jak pisze Norbert Elias - powodować, że klasa ta egzystuje jako odrębna formacja będąca wzorem do naśladowanie i przedmiotem aspiracji klas niższych. Stąd honor i zachowania honorowe grają fundamentalną rolę w rozumieniu rozwoju kultury europejskiej. Jeden z jej badaczy pisze, że kultura nie jest niczym innym jak "stopniowym asymilowaniem idealnych wartości warstwy szlacheckiej". Człowiek honoru, tak ceniony w zachodniej Europie, to ktoś kto postępuje wielkodusznie, bezinteresownie, to ktoś kogo zachowania są piękne, choć nie zawsze użyteczne (można powiedzieć, że człowiek honoru postępuje efektownie choć nie efektywnie). Ktoś, kto przestrzega kodeksu, który nakazuje mu zarówno troskę wobec słabszych, galanterię wobec kobiet, nade wszystko jednak - troskę o "własną twarz". Człowiek honoru nie może się splamić, nie może ukraść, skrzywdzić, skłamać. W Polsce tęskni się do tego rozumienia pojęcia honoru, zwłaszcza kiedy ocenia się dzisiejszych polityków. Gdyby bowiem mechanizmy, które uruchamiał honor rzeczywiście działały nie byłoby w polityce ani korupcji ani cynizmu ani interesowności. Można powiedzieć, że kulturowa wiara w honor jest alternatywna do wiary w moc przepisów prawnych.
W moim przekonaniu trzeba znać ową pozytywną stronę honoru i racje dla których tyle osób w Polsce tęskni za honorem, by wiedzieć jak trudno jest walczyć z przemocą, którą pojęcie honoru często uzasadnia. Wystarczy jednak zajrzeć do kodeksu honorowego (w Polsce ostatnie wydanie 1932), by zrozumieć, że jest on na wskroś patriarchalny. Honor może mieć tylko mężczyzna, mężczyzna należący do klasy uprzywilejowanej i - w dodatku - mężczyzna, który nie jest na utrzymaniu kobiety. Klasowe, historyczne pojecie honoru jest więc bezpośrednio związane z władzą. Ta władza jest też widoczna w galanterii wobec kobiet. Mężczyzna, który przepuszcza kobietę w drzwiach jest kimś, kto ma władzę i to zarówno przepuszczenia jej przez drzwi jak i zamknięcia jej tych drzwi przed nosem. Honorowe i galanteryjne zachowania wobec kobiet są w istocie rzeczy oznaką dominacji tyle, że w aksamitnym wydaniu. Galanteria wobec kobiet buduje ułudę ich uprzywilejowania. Jest to w istocie rzeczy uprzywilejowanie symboliczne i nietrwałe. Kobieta, jak twierdzi się w kodeksach honorowych nie może mieć honoru, ma jedynie cześć. Jej obowiązkiem jest troska o własne dziewictwo, posłuszeństwo i pasywność. To właśnie pojecie honoru sankcjonowało w pewnym okresie historycznym głębokie uzależnienie kobiet. Uzależnienie, z którym trudno było walczyć, bo jego oprawa była - jak już wspomniałam, - aksamitna.
Za owym wąskim pojęciem honoru kryje się więc jego szerokie rozumienie: jako przemocy związanej z dominacją. Jest rzeczą banalną stwierdzenie, że przemoc jest wszechobecna i niezbędna do tego aby owa struktura, którą jest cywilizacja czy społeczeństwo w ogóle istniała. Tak w każdym razie mówią filozofowie: społeczeństwo musi być oparte na przemocy bo każda uporządkowana struktura aby istnieć musi się opierać na dominacji, przymusie i w rezultacie: na przemocy jednych wobec drugich. Pytanie - dlaczego ofiarami tej przemocy muszą być zawsze kobiety? - zostało postawione dopiero kilkadziesiąt lat temu przez feministki. Dopiero niedawno zrozumiano, że za kategoriami "natury", "honoru", "społeczeństwa" a nawet "galanterii" kryje się bardzo zróżnicowana, a często ukryta, można powiedzieć drzemiąca - przemoc wobec kobiet.

Twarz przemocy

Walcząc z przemocą skupiamy się na jej aspekcie fizycznym, tym najbardziej wizualnym, skupiamy się na sprawcach przemocy i przyczynach psychologicznych czy środowiskowych, tymczasem przemoc tkwi w jądrze samej kultury; jest wszechobecna i posiada wielorakie formy i twarze.
Jak jednak walczyć z przemocą, skoro jest ona niezbywalnym elementem kultury?
Feministki powiedzą - że chodzi tu wszak o kulturę patriarchalną, aby więc skutecznie wyeliminować przemoc z życia trzeba się od patriarchatu odwrócić plecami i trzeba stworzyć kulturę matriarchalną. Jest wiele ciekawych teorii, które opisują takie alternatywne kultury oparte na "pryncypiach" i wartościach kobiecych. Z praktycznego punktu widzenia wiemy że nie da się tego zrobić, choć w ramach współczesnego pluralistycznego społeczeństwa rozliczne "wspólnoty wyboru" (np. wspólnoty lesbijek) są możliwe i zapewne pożądane. Znaczniej prościej jest pracować nad depatriarchalizacją kultury czy nad odejściem od tych jej elementów, które wywodząc się z tradycji są krzywdzące (niesprawiedliwe) dla jakiś grup czy jednostek. Depatriarchalizacja kultury jest niemal równoległa do procesów demokratyzacji, których istota polega na egalitaryzacji wszystkich stosunków międzyludzkich (zarówno w sferze publicznej jak i w sferze prywatnej) jak również na inkluzji tych grup i osób, które nie z własnej winy były przez społeczeństwa tradycyjne wykluczone z dostępu do praw, szans czy możliwości. Dla niektórych - często tego doświadczam w Polsce - owa demokratyzacja, egalitaryzacja społeczeństw i inkluzja mniejszości kojarzy się z chaosem. Tymczasem - i trzeba to zrozumieć - miłość do demokracji to nie tylko miłość do równości (jak sądzili jeszcze Grecy) ale zarazem miłość do realnej równości.
Depatriarchalizacja kultury dokonuje się najszybciej na poziomie prawa najwolniej na poziomie mentalności ludzkiej, dlatego należy się skupić przede wszystkim na niej.

O Polsce

Oceniając Polskę muszę powiedzieć, że zapewne ze względu na tradycję i bodaj największą w Europie homogeniczność naszego kraju nie mamy tu do czynienia z przemocą honorową. Honor, jak mówiłam na wstępie gra rolę pozytywną a nie - uzasadniającą przemoc. Wszelako oczywiście przemoc wobec kobiet istnieje i dopiero od niedawna jest ona rozpoznawalna, identyfikowana, karana.
Jeśli chodzi o statystyki, to nie są one takie złe (jeśli porównać Polskę do krajów europejskich czy USA), ale powiem o tym może kiedy indziej.
Jeśli chodzi o bariery, to należy mówić przede wszystkim o barierach prawnych, mentalnościowych i strukturalnych.
Nie było do tej pory w prawie polskim odrębnej ustawy dotyczącej przemocy domowej. Od kilku miesięcy rząd polski stara się przeprowadzić ustawę o przemocy w bliskich związkach. Samo jej napisanie napotykało ogromne trudności. W ustawie chodzi przede wszystkim o możliwość izolacji sprawcy od ofiary o zakaz zbliżania się do ofiary i zakaz kontaktów z nią. Wmontowanie tej ustawy w kontekst prawa polskiego okazało się niezmiernie trudne, ale mamy nadzieje, że przeszkody te zostały już pokonane.
W Polsce istnieją też bariery o charakterze strukturalnym. Ograniczę się do przykładu. Np. Domy Pomocy dla kobiet. Zwiedziłam ostatnio jeden z nich. I cóż się okazało? Okazało się, że przebywające w domu tym kobiety będące ofiarami przemocy (bardzo często wraz z dziećmi), zyskują rzeczywiście pomoc od państwa, ale dość kuriozalną. Po pierwsze mają ograniczoną wolność (nie można tam wychodzić po 22 godz. I należy zgłaszać dyrekcji wszelkie spotkania i aktywności). W ramach zajęć organizowanych przez Dom, jako rodzaj terapii, kobiety te....uczą się gotować, piec ciasta i szyć. Po rocznym pobycie w domu opieki (dłużej tam przebywać nie można) kobieta wraca więc do męża czy partnera, który w tym czasie nie podlegał żadnej terapii ani karze i chyba może liczyć jedynie na swoje kulinarne umiejętności, by uniknąć kolejnej fali przemocy. Zgłosiłam męskiej dyrekcji tego domu propozycję odwrócenia sytuacji, która w mojej logice wydaje się naturalniejsza aby to mężczyźni byli zamykani w domu pomocy, gdzie uczą się szyć, gotować i piec ciasta. Propozycja ta potraktowana była jako żart. Tak głęboko bowiem zakodowana jest w strukturach naszego społeczeństwa "naturalność" represji wobec kobiet i bezkarność mężczyzn.
Inną strukturalną przeszkodą jest stałe umasowianie i neutralizowanie przemocy przez kulturę masową i media (wszechobecność przemocy w mediach: mam tu na myśli nie tylko ociekające agresją filmy czy wyrafinowane kreskówki dla dzieci ale również obrady parlamentu, gdzie od lat widoczna jest eskalacja przemocy).
Najpoważniejsze bariery w walce z przemocą są jednak po stronie mentalności i to zarówno samych ofiar, jak i społeczeństwa polskiego.
Pracowałam kiedyś z kobietami bitymi przez swoich mężów; one nie potrafiły zrozumieć, że bicie jest czymś złym, traktowały to jako zjawisko naturalne, dopiero gdy zdrowie i życie dzieci było zagrożone - zgłaszały się o pomoc. Dla wielu kobiet nie tylko w Polsce przemoc jest czymś normalnym., niczym deszcz. Możemy mówić o zjawisku "naturalizacji przemocy". To ważna bariera w zwalczaniu przemocy. Inną jest, przynajmniej w Polsce rodzinocentryczny typ społeczeństwa i wspólnotowy charakter cenionych wartości. Związane jest to z tradycją polską przede wszystkim zaś z religią. Najważniejszą wartości jest ciągle w Polsce nie jednostka lecz rodzina. Wychowanie przygotowuje młodzież do założenia rodziny i pełnienia w niej tradycyjnych ról. To właśnie z tego powodu działania przeciw przemocy wobec kobiet, które wymierzone byłyby w rodzinę napotykają na tyle przeszkód. Wiele osób, nie tylko o konserwatywnym światopoglądzie jest przekonanych, że rodzina jest wartością autonomiczną (jest święta!) niezależnie od tego czy jest funkcjonalna czy dysfunkcjonalna. Dlatego też działania mające na celu ochronę kobiety traktowane są zarazem jako działania naruszające świętość rodziny. Myślę więc, że nawet nasza ustawa o przemocy w bliskich związkach może napotkać na poważne trudności, gdyż narusza ona trwałość rodziny.
I na zakończenie: Gdybym miała, na poczekaniu sformułować najistotniejsze dziedziny, którymi należy się zająć by działania przeciw przemocy były skuteczne, wskazałabym - co oczywiste edukację, media.
Wiedza o przemocy o jej rozlicznych, zakamuflowanych w różnych fałdach naszej kultury i codziennych stylów bycia formach - może być skuteczną bronią przeciw przemocy.
Marzy mi się też nakierowana na media międzynarodowa kampania przeciw teatralizacji przemocy i jej umasawianiu w mediach.
Jeśli zaś chodzi o społeczności wielokulturowe, gdzie dochodzi do konfliktu między koniecznością tolerancji wobec odmienności obyczajowej i religijnej jakiejś mniejszości a koniecznością szanowania prawa i konstytucji trzeba pamiętać, że granicą naszej tolerancji są indywidualne prawa człowieka wśród których prawa kobiet są nie tylko integralną częścią ale tą częścią której respektowanie jest rzeczywistym świadectwem rozwoju naszej cywilizacji, czy - jak już wcześniej było powiedziane - jej depatriarchalizacji".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska