Jaki Żagań był cztery lata temu? Straszyła w nim rozsypująca się wieża po kościele ewangelickim, nikomu niepotrzebne przedszkole przy ul. (wtedy jeszcze) gen Karola Świerczewskiego. Mieliśmy jeszcze ogromne korki w mieści i opuszczone fabryki. Minęły cztery lata. Czy coś się zmieniło? Postanowiliśmy spytać o to mieszkańców.
Znajomi wyjechali
- Gdy spaceruję lub jeżdżę po mieście przeraża mnie jedna sprawa. Widzę wiele nieznajomych twarzy, starszych lub dziecięcych. Nie ma natomiast znajomych - mówi Paweł Chwałek, taksówkarz. - Moi koledzy z podwórka wyjechali szukać pracy za granicą. Widać tu nie stwarza się im odpowiednich warunków.
Pracy jest niewiele więcej niż cztery lata temu. Syndycy z firm żagańskich powyjeżdżali, ale te zatrudniają mniej ludzi niż "za komuny". - Technika idzie do przodu, maszyny robią wiele za człowieka - słyszymy od kolejnych żagańskich fabrykantów. - Ale też nie ma rąk do pracy. Wszyscy uciekają.
- Uciekają, bo tu muszą pracować za 600 złotych miesięcznie - odpowiadają bezrobotni spod pośredniaka.
Ale szanse ciągle są. - Dobrze, że sprzedano strefę przemysłową. Może będzie w niej praca i to dobrze płatna - zaznacza Krzysztof Omieljańczyk.
On jednak zajęcie ma. Jego przeraża coś, co wielu innych cieszy. Cztery lata temu w Żaganiu narzekano, że na zakupy do dużego sklepu trzeba jeździć do Żar. Teraz, dokładnie od soboty, działa Tesco. - Mamy swój rodzinny interes i ten market to nie jest nasza największa radość - mówi K. Omieljańczyk.
- A niektórzy jeszcze nie mogą przeboleć, że on w centrum miasta powstaje. Szczególnie prowadzący drobne sklepiki spożywcze - dorzuca Iwona Haniszewska. - Jednak wiadomo, że zawsze będzie ktoś niepocieszony.
Tylko Czarni gorzej grają
- Ja tam z Tesco się cieszę. Jak i z powstającej koło mnie hali sportowej - mówi Tadeusz Walczak, starszy pan, wielki fan sportu, szczególnie Czarnych Żagań i krakowskiej Wisły. - To wspaniała sprawa dla naszych młodych zawodników. Tylko te chodniki w mieście mnie wkurzają.
W ostatnim czasie wymieniono wiele kabli i z tego powodu ryto w ziemi. - Ktoś wydał miliony na nowe oświetlenie, świetne chodniki, a teraz się to rozkopało i położyło od nowa na odczepnego. Wstyd dla tych, którzy za to odpowiadają - denerwuje się piłkarski kibic.
- No i jeszcze ci Czarni grają gorzej niż cztery lata temu - podpowiada P. Chwałek, też fan piłkarski.
Wielu narzeka na służbę zdrowia, także i żagańską. Ale podobno nie jest aż tak źle. - Mamy nowy szpital, wszystko w jednym miejscu i karetkę nam podarowali. Coraz lepsze warunki pracy i leczenia się - wylicza Adam Barczyk, na co dzień pracujący właśnie w służbie zdrowia.
Cztery lata temu nie było też obwodnicy.- Na pewno znacząco odciążyła ona ruch w mieście. Pracuję za kółkiem i widzę to doskonale. A jako że z natury nie lubię narzekać, to listy ewentualnych drogowych bubli nie będę tworzył - zapewnia P. Chwałek.
Gdzie się podziały pociągi?
Od wielu lat podkreślano, że Żagań ma się stać turystycznym centrum. Aż wreszcie burmistrz Sławomir Kowal poprosił o zaprzestanie takich określeń. Chyba go drażniły. W turystę jednak władze inwestują. Rozwija się muzeum z makietą tunelu Harry, którym uciekali brytyjscy piloci, a nie Steve McQueen na motorze. Odbudowano też wieżę ewangelicką i zrobiono na niej taras widokowy. - Super sprawa. Widzę, że tu naprawdę dużo ludzi się kręci - mówi I. Haniszewska. - Tylko czemu nikt się nie zajmie pałacem. Wiele przy nim się nie robi. Jak tak dalej pójdzie to się rozsypie. A to w końcu nasza perełka.
- I jeszcze te fontanny. Mogłyby znów działać, jak jeszcze kilka lat temu - przypomina T. Walczak.
A czy ta na placu Słowiańskim nie działa? - A co to za działanie. Leci woda z jednego otworu. To jak ja miałbym dobrą zelówkę tylko w jednym bucie i powiedziałbym, że mam sprawne obuwie - obrazowo tłumaczy mieszkaniec Żagania.
Mamy więc w Żaganiu nową obwodnicę, cudowną wieżę, popularne, szczególnie wśród obcokrajowców muzeum, no i jeszcze Tesco. - Tylko co z tego skoro, pociągi już do nas prawie wcale nie dojeżdżają, jak choćby jeszcze cztery lata temu - podsumowuje A. Barczyk.
- A pamiętam jeszcze, czego tu cztery lata temu nie było. I dużo się od tego czasu zmieniło. Mam przecież cudowną żonę Agnieszkę i naszą ukochaną córeczkę Polę. To dla mnie największa zmiana przez ostatnie cztery lata - kończy P. Chwałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?