Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znalazłem ich martwych

(mt)
Kamil Marciniszyn, sąsiad ofiar do dziś nie może dojść do siebie po śmierci kolegów. - Ciągle mam przed oczami ich zwłoki - mówi.
Kamil Marciniszyn, sąsiad ofiar do dziś nie może dojść do siebie po śmierci kolegów. - Ciągle mam przed oczami ich zwłoki - mówi. Małgorzata Trzcionkowska
Kamil Marciniszyn z Małomic nie może się otrząsnąć po dziwnej śmierci sąsiada i kolegi. - Jarek (47 lat) leżał na podłodze z poduszką pod głową - wspomina. - Paweł (29 lat) siedział oparty o łóżko.

W feralny piątek Kamil Marciniszyn zachodził do sąsiada trzy razy. - Po raz pierwszy byłem przed południem - opowiada. - W mieszkaniu był też Paweł. Wypiłem z nimi 3 piwa, pogadałem i poszedłem do domu.

Po raz drugi zaszedł po południu. - Wraz z nimi siedział nieznany mężczyzna - wspomina. - Z całą pewnością nie był z Małomic. Siedział z przymkniętymi oczami, jakby spał. Jarek powiedział mi, żeby przyszedł później. To mnie zdziwiło, ale wyszedłem.

Nielegalny spirytus?

Wieczorem Kamil przyszedł po raz trzeci. Zastał uchylone drzwi. Jarek leżał na podłodze, z poduszką pod głową, Paweł siedział przy łóżku, z głową zwieszoną na piersiach. Gdy sąsiad go dotknął, ciało się przewróciło. Bok i plecy były sine od krwi opadowej, która zebrała się po śmierci. Wokół niego był jakiś przezroczysty płyn. - Jarek czasami nie pił i cztery miesiące - dopowiada K. Marciniszyn. - A czasami pił z Pawłem przez 3-4 tygodnie codziennie. Tym razem pił od jakiś 3-4 dni.

Koledzy obu zmarłych są wstrząśnięci. - Może pili spirytus z nielegalnego źródła? - przypuszcza Mieczysław Grzelak. - To straszna historia, że obaj umarli.

- Policjanci wykluczyli działanie osób trzecich - stwierdza podinspektor Sylwia Woroniec, oficer prasowy żagańskiej policji. - Ustalono, iż obaj mężczyźni pili alkohol od godzin porannych. W oględzinach uczestniczył prokurator i patomorfolog.

Szukają obcego

We wtorek odbyła się sekcja zwłok Jarosława i Pawła. - Próbki przekazaliśmy do zbadania, do akademii medycznej - wyjaśnia Grzegorz Szklarz, rzecznik prokuratury - wyniki poznamy w ciągu miesiąca.
K. Marciniszyn podkreśla obecność nieznanego mężczyzny, który mógł zmarłym przynieść jakiś alkohol. - Był po 40-tce, ogolony na łyso, z jasnymi odrostami - opisuje sąsiad. - Mógł mieć jakieś 170 cm wzrostu i był dosyć tęgawy. Nigdy wcześniej go nie widziałem i jestem pewien, że nie jest miejscowy. Nie było go, gdy wszedłem do mieszkania Jarka ok. godz. 20.00. Opisałem go policji i mam nadzieję, że sprawdzą również ten trop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska