Zobacz, ile zarabia burmistrz, a ile starosta?

- Burmistrz powinien zarabiać tyle, żeby spokojnie mógł rządzić miastem, a nie kombinować, gdzie by tu sobie dorobić. Ale z drugiej strony nie może zarabiać za dużo, bo wysokie zarobki kują w oczy i można stracić wyborców - mówi Andrzej Fabiańczuk, który od dwóch lat mieszka w Kostrzynie. Tutaj burmistrz zarabia 11,9 tys. zł. Pensja składa się z czterech części. To wynagrodzenie podstawowe (5,6 tys. zł), dodatek funkcyjny (2,1 tys. zł), dodatek stażowy (1,1 tys. zł) i dodatek specjalny (niewiele ponad 3 tys. zł). Przypomnijmy, że we wrześniu zeszłego roku radni zdecydowali podnieść wynagrodzenie burmistrza Andrzeja Kunta o 640 zł. Podwyżka argumentowana była m. in. wkładem pracy i zaangażowaniem w życie miasta. W uzasadnieniu projektu uchwały napisano też, że Kostrzyn zajął bardzo dobre, 16. miejsce w ogólnopolskim rankingu samorządów. Sam burmistrz otrzymał natomiast wiele wyróżnień, m. in. brązowy medal za zasługi dla policji.

Szeregowy radny Kostrzyna zarabia miesięcznie 800,87 zł. Jeśli radny jest dodatkowo przewodniczącym komisji, jego uposażenie wzrasta o 82 zł miesięcznie. Przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Łysiak dostaje 1,987 zł, a jego dwóch zastępców: Adam Bogdański i Piotr Tadla, otrzymują po 1,202 zł.

A jak to wygląda w Witnicy?

A jak zarobki naszej władzy wyglądają w Witnicy? Tutaj burmistrz Andrzej Zabłocki zarabia miesięcznie w sumie 11,4 tys. zł. Przypomnijmy, że pełni on swoją funkcję nieprzerwanie od 1990 roku. Dlaczego? - Bo jest dobrym gospodarzem - uważa pan Tomasz. - Taki swój chłop, zna tu niemal każdego, zna problemy zwykłych ludzi. I stara się pomagać. Do tego w Witnicy w ostatnich latach jest naprawdę dużo inwestycji. Ludzie to widzą i głosują - dodaje mężczyzna.

Ale są też głosy, że Andrzej Zabłocki jest burmistrzem, bo w gminie nie ma po prostu nikogo, kto byłby w stanie konkurować z nim o głosy mieszkańców. Nieco inaczej niż w większości gmin wygląda w Witnicy wynagrodzenie radnego. Tutaj szeregowy radny otrzymuje po 200 zł za udział w każdej sesji lub posiedzeniu komisji. 50 zł więcej dostaje przewodniczący komisji. Przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Sikora dostaje 1,325 zł. Jej zastępca Zygmunt Wilk zarabia 662 zł. Ale kwota ta w obu przypadkach może być pomniejszona o 10 proc. za każdą nieuzasadnioną obecność na sesji lub posiedzeniu komisji. Nieobecność jest usprawiedliwiona tylko wtedy, gdy wynika z konieczności reprezentowania gminy na zewnątrz.

Kontrowersyjne zarobki w powiecie

Ale chyba najwięcej kontrowersji budzą zarobki w powiecie gorzowskim. I nie dlatego, że są szczególnie wysokie. Nie odbiegają od przeciętnych. Ale sytuacja komplikuje się, gdy weźmiemy pod uwagę ogromny, ponad 110-milionowy dług po SP ZOZ w Kostrzynie. Zobowiązania formalnie nie są jeszcze przejęte przez powiat, ale istnieje takie zagrożenie. Może się tak stać, gdy w 2017r. zakończy się proces likwidacji dawnej lecznicy.

- To starostwo jest bankrutem i trwa tylko po to, żeby zarząd i radni mogli pobierać pensje! - grzmieli wielokrotnie byli pracownicy kostrzyńskiego szpitala, którzy od sześciu lat czekają na wypłatę około siedmiu milionów złotych. A pensje w powiecie przedstawiają się następująco. Starosta Józef Kruczkowski zarabia w sumie ponad 12,1 tys. zł. W skład tej kwoty wchodzi wynagrodzenie podstawowe (5.950 zł), dodatek specjalny (2.990 zł), dodatek stażowy (1.190 zł) i dodatek funkcyjny (2 tys. zł). Zwykły radny w powiecie zarabia 1.238 zł, a przewodniczący komisji Rady Powiatu otrzymuje 1.651 zł. Przewodniczący Rady Powiatu Ryszard Iliaszewicz zarabia 2.340 zł, a dwóch wiceprzewodniczących: Roman Koniec i Jarosław Lewandowicz za pełnienie swoich funkcji otrzymują po 1.789 zł.

Oferty pracy z Twojego regionu