Z takimi sytuacjami żołnierze mogą się spotkać podczas misji za granicą. Trzeba przejechać przez miejscowość, której mieszkańcy są do nich wrogo nastawieni. Wystarczy iskra i agresywny tłum może zaatakować wojskową kolumnę. W ruch pójdą kamienie, potem butelki z benzyną.
Jeśli wojacy nie opanują tłumu, to ostatnim akordem takiej operacji mogą być salwy karabinów i uliczne walki. Jak mają sobie radzić w takich sytuacjach? I zapobiec ewentualnemu rozlewowi krwi? Międzyrzeczanie uczyli się tego ostatnio na wędrzyńskim poligonie, gdzie przygotowują się właśnie do manewrów pod kryptonimem ,,Wyzwanie 2009''.
- Przede wszystkim trzeba zachować zimną krew. To trudne zadanie, gdyż tłum zazwyczaj zachowuje się bardzo spontanicznie i nie można przewidzieć jego reakcji - tłumaczy kpt. Grzegorz Kaliciak, zastępca dowódcy 1. batalionu manewrowego.
Muszą utrzymać szyk
Do udrożnienia przejazdu wyznaczono blisko stu szturmanów z 3. kompani manewrowej dowodzonej przez kpt. Pawła Szczyszka. Jego podwładni utworzyli zwarty kordon na zablokowanej przez gawiedź drodze. Ruszają do przodu pod osłoną transporterów rosomak.
- Musimy utrzymać zwarty szyk. Nie przepuścić demonstrantów i ewentualnie udrożnić zblokowaną drogę - wyjaśnia st. szer. Marcin Jucha z 17. WBZ.
Wyłuskać prowodyrów
Żołnierzy ubezpieczały ważące ponad 20 ton transportery rosomak.
(fot. Fot. Archiwum 17. WBZ)
Szturmani splatają ręce i tworzą żywy mur. Idą jeden przy drugim. Noga w nogę, pierś w pierś. Na wybrukowanej ulicy dudnią wojskowe buty. Ława powoli zbliża się do rozjuszonej gawiedzi. W postaci przeciwników wcielili się ich koledzy.
Obserwatorzy identyfikują prowodyrów, którzy zachowują się szczególnie agresywnie. Szturmani wyłuskują ich z tłumu, wciągają w kordon i sprawnie przekazują na tyły. Napięcie spada. Wrogi tłum rozprasza się po domach i sąsiednich uliczkach. Zadanie wykonane. Ulice są puste i bezpieczne. Może nimi przejechać.
- Musimy przećwiczyć wszystkie obowiązujące procedury, gdyż z podobnymi scenariuszami możemy się spotkać podczas przyszłych misji - podsumował szkolenie kpt. Szczyszek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?