Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstało kilka sekcji

(kurz)
Na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku chodzi 70 osób. Dyskutują po wykładach, ćwiczą aerobik, jeżdżą na wycieczki rowerowe.

- Niektórzy myśleli, że powstanie babska grupa zajmująca się szydełkowaniem - mówi Krystyna Orwat, była dyrektorka I LO, jedna z inicjatorek powołania uczelni dla starszych. - A wcale nie! Gromadzimy ludzi w sile wieku, sprawnych intelektualnie, którzy chcą coś jeszcze zrobić, a nie zajmować się oglądaniem telewizji i wyglądaniem przez okno.

Powstało kilka sekcji

Obok comiesięcznych wykładów jak grzyby po deszczu wyrastają różne sekcje. - Ogrodnicza ruszyła do pomocy dyrektorowi domu kultury - podkreśla K. Orwat.
- Członkowie uniwersytetu z zapałem pomagali w pracach ogrodniczych w parku przy amfiteatrze - potwierdza dyrektor Tomasz Furtak. - Ziemia była tak twarda, że przyszło ją rozbijać kilofem. Ale przed Dniami Sulechowa powstanie skalniak.
Grupa turystyczna na początku maja odbyła dwie wyprawy rowerowe - dłuższą do Klępska, krótszą po okolicach miasta. Rozpoczął działalność aerobik - zajęcia ruchowe przy muzyce prowadzi Aleksandra Pasieka. Od nowego roku akademickiego (czyli od 1 października) wystartuje nauka języków obcych. - Mam zapisy do sekcji fotograficznej, muzycznej - będą ją tworzyć chórzyści, są chętni do brydża oraz zajęć z literatury - wylicza przeglądając zapiski K. Orwat, z wykształcenia matematyczka. Sama podjęła się nauki obsługi komputera i już sobie z tym radzi.

Strzał w dziesiątkę

- Pomysł z uniwersytetem był strzałem w dziesiątkę - dodaje Krystyna Jędrosz, do niedawna pracownica administracji ratuszowej. - Jest to nie tylko moje zdanie, ale wielu osób, które się zapisały.
Studenci UTW spotkali się z szefową zielonogórskiego UTW Zofią Banaszak i Janem Stobrawą z UTW w Świebodzinie, utrzymują kontakt z Wolsztynem, być może spotkają się z babimojszczanami, którzy zorganizowali się jesienią 2004 r.
- Przyszli do nas ludzie różnych zawodów, z urzędów, szkół, ekonomiści, nie ma jeszcze lekarzy, choć są pielęgniarki - wymienia K. Jędrosz.
- Przyjmujemy każdego, kto jest już "nieczynny" zawodowo, nie ma barier wiekowych - dodaje K. Orwat. Panie ubolewają tylko, że mężczyźni wolą kapcie i telewizję, gdyż panów przychodzi stosunkowo mało. - Ale żony obiecały przyciągnąć mężów - uzupełnia K. Jędrosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska