Pani Krystyna, roztrzęsiona, odwiedziła nowosolski oddział „GL”. Nie może powstrzymać płaczu. Od dwóch miesięcy tylko chodzi po znajomych i pożycza pieniądze. Na czynsz, gaz, żywność... I wcale nie dlatego, że jest zbyt rozrzutna i nie potrafi oszczędzać. Oszczędzałaby, gdyby miała co. A od dwóch miesięcy nie dostała z ZUS-u ani grosza świadczenia. Choć jej się należą.
Tego już za wiele Kobieta była od wielu lat na rencie. W maju skończyła 60 lat, dzięki czemu osiągnęła wiek emerytalny. Już w kwietniu zaczęła więc ubiegać się o przyznanie emerytury. Jest do tego specjalna procedura. Wiadomo: wyliczenie kapitału początkowego, udokumentowanie przepracowanych lat, itp.
Jeszcze za maj dostała ostatnią wypłatę renty. W czerwcu już ani grosza. Bo emerytura wprawdzie była jej przyznana, ale wciąż nikt jej nie wypłacał. - Interweniowałam w ZUS-ie, wszyscy tylko rozkładali ręce - mówi pani Krystyna. - Najgorsze, że w lipcu też nie dostałam ani grosza. Tego już za wiele. Czy mam zacząć przymierać głodem?
Dzwonimy do ZUS-u. Zastępca kierownika nowosolskiego inspektoratu ZUS Piotr Leśniak zna sprawę pani Pasterskiej, ale początkowo nie chce udzielać informacji. Bo jest ustawa o ochronie danych osobowych. - Mogę udzielić odpowiedzi tylko osobie, które dotyczy konkretna sprawa - odpowiada. Umawiamy się więc, że przekażemy mu numer telefonu pani Pasterskiej, kierownik sprawdzi temat i zadzwoni do niej z informacją.
Jeszcze tydzień i ani chwili dłużej Po kilku godzinach wszystko już wiadomo. - Dostałam telefon, że najpóźniej 17 sierpnia dostanę zaległe wypłaty emerytury - relacjonuje nam pani Pasterska.
- Rzeczywiście, mam nadzieję, że to będzie ostateczny termin - przyznaje Leśniak. I tłumaczy: - Myśmy załatwili tę sprawę od ręki i już 26 maja dokumenty tej pani od nas wyszły.
Oznacza to, że sprawa musiała utknąć w oddziale ZUS-u w Gorzowie, gdzie z kolei nikt nie odbierał telefonu. - System działa niestety w ten sposób, że w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego, świadczenie rentowe jest automatycznie wstrzymywane - mówi kierownik Leśniak. - Nie potrafię jednak wytłumaczyć, dlaczego przyznanie emerytury w tym przypadku tak długo trwało. To wyjątkowy przypadek. Rozumiem trudną sytuację, w jakiej znalazła się ta pani.
Pani Krystyna wytrzymała dwa miesiące bez pieniędzy, teraz musi wytrzymać jeszcze tydzień. Ale ani minuty dłużej!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?