Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Czas gipsu

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz archiwum
Jestem pod wrażeniem. Niedziela przyniosła kibicom Falubazu i Stali mnóstwo radości.

Zielonogórzanie potwierdzili przede wszystkim, że są zespołem z charakterem. Strata sześciu punktów przed wyścigami nominowanymi podziałała na zespół mobilizująco. Falubaz w takich sytuacjach czuje się jak ryba w wodzie. Efekt jest łatwy do przewidzenia. Zielonogórzanie są mistrzami jazdy pod presją, jazdy o wszystko. W Lesznie przekonała się o tym Unia. Kto następny? Mistrzów Polski lepiej nie drażnić. Jestem sobie w stanie wyobrazić ekipę Rafała Dobruckiego, która mimo ośmiopunktowej straty po 13 biegach wygrywa mecz. Niemożliwe? Ci faceci dokonują rzeczy niemożliwych, więc ewentualnych śmiałków przestrzegam. Historia spotkań Falubazu zna nawet takie cuda.

Ze zwycięstwa cieszą się także w Gorzowie. Było łatwo, ale nie to jest najważniejsze. Okazało się, że w pogoni za sukcesem i punktami można pomyśleć jeszcze o zdrowiu zawodnika. Krzysztof Kasprzak mógł i chciał pojechać w niedzielę. Ryzyko porażki z gdańszczanami było niewielkie, ale gorzowianie je podjęli. Mimo tego, że sport, a żużel w szczególności, jest nieprzewidywalny - "Kasper" nie znalazł się w składzie. Zdrowie okazało się najważniejsze, a myślenie perspektywiczne ma przyszłość. Brawo! Stali potrzebny jest zdrowy Kasprzak, a i jemu chwila oddechu po niemieckim dzwonie zrobi dobrze w perspektywie walki o mistrzostwo świata. Ta przenosi się do Finlandii. Kraj słynący z hokeja i skoków narciarskich wraca na żużlową mapę świata - będzie turniej Grand Prix, jest coraz liczniejsza grupa zawodników. Po wrażeniu jakie zrobił fiński nastolatek Nike Lunna z zainteresowaniem zerknę na wydarzenia w Tampere. Z dziką kartą pojedzie Joonas Kylmakorpi, a rezerwowymi będą "skoczkowie" Juha Hautamaeki i Kauko Nieminen.

W kalendarzu ogrodnicy, za chwilę zimna Zośka, a żużlowcy mają za sobą tydzień gipsu. Mam nadzieję, że nie zostanie w kalendarzu na następne lata, bo liczba wypadków w ostatnich dniach była przerażająca. W sumie to niewielu jest zawodników, którzy nie zaliczyli bliskiego spotkania z torem lub bandą. Gdyby tak wszystkie bez wyjątku zdarzenia przeanalizować, wsłuchać się w opinie zawodników oraz głosy fachowców i ekspertów to okazałoby się, że… Nie o tym głośno w Polsce mówić nie wolno. W sprawie tłumików panuje przewidywana już od kilku miesięcy zmowa milczenia. Wersja obowiązująca jest mniej więcej taka: - Przecież wypadki są wkalkulowane w ten sport, a jeśli zawodów jest dużo to i upadków więcej. Niby logiczne i prawdziwe, ale bardzo boli żużlowców.

Zawodnicy zostali zostawieni sami sobie, ale są tacy którzy biorą swoje sprawy w swoje ręce. Pierwszym strażnikiem licencji nadzorowanych stał się Grigorij Łaguta. Częstochowski klub nie wywiązuje się ze spłaty zadłużenia, więc Rosjanin oficjalnie odmówił startu w sobotnim meczu. W Częstochowie igrają z losem, choć bardziej wierzę w natychmiastową karę dla Łaguty, niźli odebranie licencji Włókniarzowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska