Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Głosowanie

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz Archiwum GL
Sukces! Jarosław Hampel wśród dziesięciu najlepszych sportowców Polski to niezły kapitał. Tego nie może zmarnować ani laureat, ani tym bardziej wszyscy związani z dyscypliną.

Pewnie, chciałoby się więcej. Przecież można było mieć nadzieję, że wierny żużlowy elektorat pomoże wicemistrzowi świata wspiąć się trochę wyżej, ale nie przesadzajmy. Nie wszystko w żużlu musi być w rękach zawodników i kibiców. Ten duet tradycyjnie zdał egzamin. Wśród żużlowych wątków w Teatrze Polskim - wśród zaproszonych najlepsi w poprzednich edycjach Tomasz Gollob i Marek Cieślak - zabrakło mi… drużyny. Może tytuł Drużyny Roku to zbyt duże chciejstwo, ale już brak triumfatorów z Pragi wśród nominowanych to poważne niedociągnięcie. Winnych nie ma co szukać. Jedno jednak warto zapamiętać. Dobry lobbing dyscypliny to właściwa droga do sukcesu. Tego brakowało, brakuje i już za rok brakować nie może.

Tą drogą podążyli włodarze Falubazu. Umowę z nowym sponsorem tytularnym mistrzowie Polski podpisywali w Warszawie. Kierunek ze wszech miar właściwy i przede wszystkim zadowalający kontrahentów czyli mecenasów. Salony stolicy to brzmi dumnie. Były podpisy i klapa, bo na uroczystości zabrakło zawodników. Falubaz szeroko informował o konferencji z udziałem Andreasa Jonssona, ale przede wszystkim Hampela. Część dziennikarzy - tych miejscowych, na których klubowi zapewne zależało najbardziej - poczuła powiedzmy lekki zawód. Taka zmarnowana okazja. Dobrze, że to żużel, bo w piłce niewykorzystane okazje niestety się mszczą.

Korzystam z okazji i szlifuję lód na Stadionie Narodowym. W końcu mamy kalendarzową zimę, a rok olimpijski. Jestem więc na bieżąco przynajmniej z jedną dyscypliną. Na łyżwach krótkich potęgą nie jesteśmy, ale patrząc na liczbę ślizgających się dzieciaków, czas następców Grzegorza Filipowskiego czy Mariusza Czerkawskiego na pewno nadejdzie. Znacznie szybciej na Stadionie Narodowym usłyszymy warkot żużlowego motocykla. Speedway to jednak specyficzna dyscyplina i każdy jedzie własnym torem. Z zarządcami obiektu - marzy im się żużel, oj marzy - spotykają się trzy różne grupy ludzi. Każda chce i każda proponuje. Wszyscy wywodzą się z jednego środowiska, ale każda ciągnie w swoją stronę licząc na milionowe dochody. Gdyby dziś te trzy nasze, polskie, żużlowe podmioty usiadły przy jednym stole i przedstawiły realną ofertę - sukces byłby na wyciągnięcie ręki. Żużlowy Narodowy mógłby pojawić się już w tym roku. Ten żużlowy motocykl wszyscy muszą pchać w jednym kierunku. Wspólny front potrzebny od zaraz.

Liga ma już swój rozkład jazdy. Rozpoczęło się liczenie. Dodawanie, odejmowanie i wróżenie z fusów. Każdy do wzięcia ma trzydzieści pięć punktów. Ci którzy zbiorą najwięcej pojeżdżą do października, ci którzy będą przegrywać skończą we wrześniu. Sezon nam się trochę wydłużył, bo liga zaplanowała letnią kanikułę. Z oceną poczekam do końca sezonu. Dziś to tylko pomysł przelany na papier. O sukcesie przedsięwzięcia przesądzi wykonawca czyli kibic. Ten niekoniecznie z własnej woli otrzymał określony termin wakacji i mecze w soboty. Rok 2014, rokiem wyborów.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska