Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żwirownia pod Połupinem kończy działalność

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Nowoczesna maszyna do sortowania, kupiona za unijne pieniądze, wkrótce zostanie przeniesiona do Nietkowa (fot. Wojciech Waloch)
Nowoczesna maszyna do sortowania, kupiona za unijne pieniądze, wkrótce zostanie przeniesiona do Nietkowa (fot. Wojciech Waloch)
- Ciekawe, co tutaj budują? - dziwią się kierowcy dojeżdżający do ronda przed Połupinem. To kopalnia żwiru, która niedługo kończy działalność. Po rekultywacji będzie tu dobre miejsce pod inwestycje.

- W tym miejscu kopiemy żwir od trzech lat - śmieje się Kazimierz Barczuk, współwłaściciel firmy B&F-trans z Dąbia. - Tylko kopalnia schowana była za ziemnym wałem i jej nie było widać. Teraz, kiedy część nasypów zlikwidowaliśmy, to ludziom wydaje się, że tutaj dzieje się coś nowego.

Rzeczywiście, wał jest mniejszy i postronny obserwator widzi coraz więcej maszyn i pracujących ludzi. Największą ciekawość budzi wielka zielona maszyna. - To sortownik - tłumaczy Barczuk. - Kupiliśmy ją w zeszłym roku z funduszy Unii Europejskiej na rozwój firm.

Maszyna ma gąsienice, więc może przemieszczać się po placu. Można ją też przewieźć do innej miejscowości. Dzięki systemowi sit sortuje żwir lub gruz według wielkości.

Wyrobisko koło ronda to niewielka kopalnia o powierzchni do dwóch hektarów. - My pozyskaliśmy już 24 tys. ton. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zakończymy eksploatację - dodaje przedsiębiorca, który firmę prowadzi wspólnie z Marianem Fiebigiem. Centralę mają w Dąbiu, tuż obok urzędu gminy. Zatrudniają ok. 50 osób.

Maszyny i ludzie zostaną przerzuceni do nowej kopalni w Nietkowie, gdzie żwir jest lepszej jakości. To z Nietkowa i Dąbia trafiły tysiące ton żwiru na budowę nowej ulicy w Zielonej Górze, łączącej ul. Botaniczną z ul. Wyszyńskiego.

Jednak kopalnię, po wybraniu żwiru trzeba zrekultywować. Dlatego B&F-trans oprócz sprzętu do kopania i przewożenia urobku (10 ciężarówek i dwie koparki) ma również sprzęt do kruszenia gruzu. Bo teraz gruzu lub nawet ziemi z wykopu nie można wyrzucić byle gdzie. - Bywa tak, że zabieramy gruz z rozbiórki, przerabiamy na tłuczeń i sprzedajemy na budowę dróg - tłumaczy Barczuk. - Natomiast gruz ceglany lub wydobytą z wykopu zbędną ziemię używamy do rekultywacji terenów pokopalnianych. To wygodne dla wszystkich. Inwestor dostaje potrzebny żwir i legalnie pozbywa się odpadów. Jednak żadnych śmieci tutaj nie przyjmujemy. W ten sposób na przykład zlikwidowaliśmy starą fabrykę Fadomu w Nowogrodzie. Teraz maszyny przenosimy na kilka dni do Gubina, gdzie usługowo przerobimy kolejną partię kilkuset ton gruzu.

Na dodatek specjalistyczna maszyna do kruszenia gruzu przy okazji na bok wyrzuci wszystkie metalowe elementy, które trafią na złom.

Według ostrożnych szacunków zasypywanie wykopów koło Dąbia powinno zakończyć się w przyszłym roku. Teren zostanie przeznaczony pod inwestycje. - Ziemia jest marna. Piątej, szóstej klasy. Natomiast to świetne miejsce. Koło ważnego skrzyżowania z łatwym dojazdem do Krosna, Gubina i Zielonej Góry - wylicza przedsiębiorca. - Do stacji benzynowej doprowadzony jest prąd i woda. Od niej będzie można zrobić wjazd na ten teren. Wyjazd jest z drugiej strony. Myśleliśmy nawet o postawieniu tutaj hotelu, ale teraz nie jest najlepszy czas na tego typu inwestycje. Zobaczymy, co tutaj stanie.

 

Czytaj też:

Krosno uzbraja strefę aktywności gospodarczej

Elektrownia Dychów: Rozpoczął się wielki remont zbiorników wodnych i kanałów

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska