Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zza kulis Orlen Teamu. Bartosz Zmarzlik: Dobre samopoczucie to podstawa sukcesu

Bartosz Zmarzlik
Fot. Bartosz Zmarzlik podczas Grand Prix Polski w Toruniu
Fot. Bartosz Zmarzlik podczas Grand Prix Polski w Toruniu PAP/TYTUS ZMIJEWSKI
Zastanawialiście się kiedykolwiek, z jakimi prędkościami poruszają się na torze żużlowcy? Moja średnia z obecnego sezonu to bodaj 124 kilometry z jakimiś ułamkami. Generalnie – w zależności od długości prostej i nawierzchni toru – maksymalnie rozwijamy między 110 a 130 km/h. To jest przedział szybkościowy, w którym pracujemy.

My – zawodnicy i mechanicy – robimy oczywiście wszystko, aby szybkość szła z postępem, ale uwarunkowań wynikających z możliwości, jakie daje kształt i przygotowanie toru nie przeskoczymy. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę, że na bardzo wąskim w sumie pasie w tym samym momencie jest czterech zawodników, to nie tylko od środka przytoczona prędkość powinna robić wrażenie.

Dlaczego nie używamy hamulców? Najprostsza odpowiedź jest taka, że w naszym sporcie byłoby to... niebezpieczne, wprowadzałoby dodatkowo wiele niepotrzebnego zamieszania. Mnie oczywiście prędkość nigdy nie przerażała, byłem do niej po prostu przyzwyczajony. Czułem motor, a to jest pojęcie, które najtrudniej przekazać młodym zawodnikom. Bo ustawienie trzeba dobrać indywidualnie, pod siebie.

Nie ma mechanika, który ustawi tak zębatkę, tak dyszę, tak zapłon, tak ciśnienie tylnego koła, że ty po prostu puścisz sprzęgło i wygrasz. To tak nie działa. Teorii jest oczywiście dużo, ale praktyka to coś zupełnie innego. Bardziej skomplikowanego. Dlatego w moim teamie każdy może się wypowiedzieć na temat ustawień i najczęściej staramy się te wszystkie uwagi uśredniać.

Na zawodach czas leci nieubłaganie, więc najczęściej ostatnie zdanie – gdy mamy wątpliwości i różne zdania – należy oczywiście do mnie; bo tak musi być! Choć zdarzają się sytuację, że bezradnie rozkładam ręce, ponieważ zeszyt – w którym zapisywaliśmy wszystko przy poprzednich startach – nie daje żadnej dobrej podpowiedzi. A wtedy, jeśli mechanicy mają jakiś pomysł, idę po prostu va banque.

Pamiętam takie Grand Prix z Malili, że po trzech biegach chciałem się pakować. Źle jechałem, nie czułem motoru, nie miałem pomysłu. Wszystko było na nie. Ludzie z mojego teamu tak jednak pokombinowali, że nie tylko wszedłem do półfinału, ale wygrałem dwa ostatnie biegi i cały ten turniej. Choć już szykowałem się do spędzenia dnia w domu, z rodziną, do zabawy z synem, która zawsze wewnętrznie mnie uspokaja, i w ten sposób znalezienia ukojenia po nieodwracalnie – jak mi się wydawało – nieudanym starcie, ograłem wszystkich rywali w decydującej fazie zawodów. Taki też bywa żużel, który jest dyscypliną wymagającą, również pod względem fizycznym.

Formę ćwiczę oczywiście pod okiem fachowców, dziś już kolegów, którzy aplikują mi różne bodźce, zwłaszcza zimą. Trenujemy siłę, wytrzymałość, szybkość, czyli parametry, nad którymi pracuje zdecydowana większość sportowców. Niezależnie od dyscypliny. Na siłowni, poprzez bieganie, basen i rower. Najbardziej lubię rower, to fakt, ale nie unikam innych rodzajów aktywności. Bo widzę, że mi służą. Przez lata treningów tak obudowałem szkielet mięśniami, że po prostu dobrze... się z nim czuję. A dobre samopoczucie to wiadomo – podstawa sukcesu w każdej dziedzinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zza kulis Orlen Teamu. Bartosz Zmarzlik: Dobre samopoczucie to podstawa sukcesu - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska