PRAWDA JEST BRUTALNA: MEDALU NIE BĘDZIE
Matematycznie oczywiście wszystko jest jeszcze możliwe i Moje Bermudy Stal Gorzów mogą jeszcze wygrać sezon zasadniczy PGE Speedway Ekstraligi. Jeśli jednak podejść do sprawy zdroworozsądkowo, na rundę play off w tym sezonie gorzowianie nie mają już chyba co liczyć. Teraz trzeba będzie walczyć o utrzymanie. Baraże w tym roku stalowcom „nie grożą”, bo mecze barażowe w tym sezonie zostały wykreślone z regulaminu i terminarza rozgrywek. Na dające utrzymanie siódme miejsce trzeba będzie jednak zapracować.
POBITY BĘDZIE NIECHLUBNY REKORD?
Jeśli Moje Bermudy Stal Gorzów diametralnie nie zmieni swojej postawy, poważnie zagrożony jest niechlubny rekord sześciu porażek z rzędu na początku sezonu. Stalowcy ustanowili go ledwie pięć lat temu. Sezon 2015 gorzowianie zaczęli od porażek w Tarnowie i Grudziądzu, a później u siebie z KS Toruń i Unią Leszno. Po spotkaniu z leszczynianami na stanowisku trenera Piotra Palucha zastąpił Stanisław Chomski. Pod jego wodzą żółto-niebiescy przegrali dalej w Zielonej Górze i we Wrocławiu i dopiero w siódmej kolejce pokonali u siebie Stal Rzeszów.
A co czeka Moje Bermudy Stal Gorzów w najbliższych tygodniach? W piątek 3 lipca do Gorzowa przyjeżdża „walec” Eltrox Włókniarz Częstochowa, 12 lipca będą derby z RM Solarem Falubazem w Zielonej Górze. Z kolei w szóstej kolejce do Gorzowa przyjedzie Betard Sparta Wrocław, a w siódmej stalowcy jadą do Grudziądza na mecz z MrGarden GKM-em. Złośliwi (a może po prostu realiści) twierdzą, że pierwsze punkty stalowcy zdobędą dopiero w dziesiątej kolejce, gdy na rewanż do Gorzowa przyjedzie ekipa z Rybnika.
BARTOSZ ZMARZLIK ZNÓW W FORMIE
Choć po niedzielnym meczu kibice stalowców są pewnie w minorowych nastrojach, mogą chyba jednak odetchnąć, jeśli chodzi o formę Bartosza Zmarzlika. W poprzednich dwóch spotkaniach indywidualny mistrz świata w trzech z 14 biegów nie przywiózł punktu. W niedzielę nie przegrał z żadnym z rywali, a dodatkowo odjeżdżał im na kilkadziesiąt metrów. Zdobył 14 punktów i bonus.